Renata Krzaczek-Śniegocka, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego, przyznaje, że z tak wysokiego świecznika, i to kulturalnego, dotąd żadnej osoby nie ścigała listami gończymi.
Zdaniem śledczych, Władysław Kaźmierczak, były dyrektor Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej w Słupsku i Ewa Rybska, instruktorka oraz kuratorka wystaw, od września 1999 do maja 2005 roku jako funkcjonariusze publiczni przekroczyli swoje uprawnienia i wyłudzili publiczne pieniądze na szkodę galerii.
- Chodzi o niewłaściwe rozliczanie delegacji służbowych - mówi prokurator Krzaczek-Śniegocka.
- W ciągu sześciu lat nazbierało się kilkadziesiąt takich czynów, które zarzuciliśmy podejrzanym. Początkowo kwoty wyłudzeń wynosiły po około dwieście złotych, pod koniec okresu objętego zarzutami - po 900 czy 1200 złotych. Artyści jeżdżąc z pokazami, podróżowali po kraju czy za granicę służbowym samochodem, ale rozliczali koszty jak za transport prywatnym autem.
Prokuratura wszczęła sprawę w 2005 roku. Nigdy nie ogłosiła performerom zarzutów wprost, bo nie stawiali się na przesłuchania.
Wydała jedynie postanowienie o ich przedstawieniu, a później list gończy. Teraz zamierza ich ścigać europejskim nakazem aresztowania.
- Jesteśmy w trakcie wdrożenia tej procedury. Mamy informacje, że artyści wyjechali do Wielkiej Brytanii i działają tam zawodowo. Wkrótce zwrócimy się do sądu o wydanie nakazu - mówi prokurator.
Władysław Kaźmierczak i Ewa Rybska opuścili Polskę po sprawie delegacji oraz sporze z urzędnikami, który dotyczył organizowania Międzynarodowego Festiwali Sztuki Performance "Zamek Wyobraźni".
Za wyłudzenia i przekroczenie uprawnień grozi im do ośmiu lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?