Freddy Krueger z "Koszmaru z ulicy Wiązów" czułby się tu jak w domu. To tak pół żartem, pół serio. Nasz stawek, znajdujący się przy ulicy Wiązowej w Bolesławicach o każdej porze roku i dnia wygląda inaczej.
Nawet teraz - jesienią - w słoneczne południe prezentuje się niezwykle malowniczo. Liście mieniące się wszystkimi barwami złota, czerwieni i pomarańczy mogą być pięknym tłem ślubnych sesji fotograficznych. Jednak po godzinie 16, gdy zapada zmrok, można poczuć strach.
Do stawku dojdziemy idąc ulicą za Centrum Pod Wiatrakami w stronę lasu. Nie skręcamy w ulicę Wiązową, ale idziemy śmiało w las, po czym skręcamy w lewo - po prawej prawo mamy lasek zachodni - także ze stawkiem.
Stawek jest dość rozległy, ciągnie się przez kilkaset metrów, po czym przechodzi w mokradła. Klimatu tworzy otoczenie lasu - dziko leżące, połamane drzewa, bezlistne kikuty. Stawek teoretycznie można obejść, ale - powiem szczerze - mi się nie udało. Ścieżka, którą powędrowałam, poprowadziła w dzikie chaszcze i lasek wiązów, w którym zadomowiła się rodzina dzików. Nie ryzykowałam odwiedzin i zawróciłam, zwłaszcza, że dziki pogoniły mojego czworonoga.
Miejsce ciekawe i mało znane. Choć porozrzucane śmieci - opony, butelki i puszki - świadczą o tym, że jednak miejsce już odkryte przez człowieka. I to niejednego.
Polecam na spacer, choć doradzam kalosze i towarzystwo! Na pewno będzie raźniej.
Zobacz także: Słupskie kliny zieleni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?