Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małżeństwo z dwójką dzieci walczy o normalne mieszkanie

Daniel Klusek
Państwo Gołębiewscy z córkami przy zagrzybiałej ścianie.
Państwo Gołębiewscy z córkami przy zagrzybiałej ścianie. Fot. Kamil Nagórek
Państwo Sylwia i Marcin Gołębiewscy latem ub.r. skończyli remont mieszkania przy ul. Niemcewicza. Kilka dni potem na ścianach w całym mieszkaniu pojawiła się wilgoć, z którą nie mogą sobie poradzić do dziś.

Po naszej interwencji pomoc obiecał im prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej.

Młode małżeństwo wprowadziło się do mieszkania przy ul. Niemcewicza dwa lata temu. Dostało je od Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej do remontu.

- Przed nami mieszkała tam starsza kobieta - mówi pan Marcin. - Mieszkanie było ruiną, całe zapleśniałe, zagrzybiałe, czarne i bez szyb w oknach. Gorzej, niż na melinie.

Gołębiewscy w prace remontowe zainwestowali kilkanaście tysięcy złotych. Zadłużyli się w banku i do dziś spłacają raty. Sami wymienili piec, wstawili drzwi, wyremontowali kuchnię, zrobili w mieszkaniu łazienkę i toaletę.

Gdy latem ubiegłego roku zakończyli remont, ich radość nie trwała długo. - We wrześniu ze ścian zaczął wychodzić grzyb - mówi pani Sylwia. - Suszyliśmy mieszkanie, mąż cały czas palił w piecu, pryskaliśmy pleśń specjalnymi preparatami, odsuwaliśmy meble od ścian. Nic nie pomagało.

Teraz całe mieszkanie mamy w grzybie. zapleśniały nam ubrania i sprzęt agd. Pleśń wychodzi nawet przez kafelki.

Małżeństwo najbardziej boi się o zdrowie córek, czteroletniej Sandry i rocznej Natalii. Dziewczynki od kilku miesięcy chorują co najmniej dwa razy w tygodniu. Najczęściej mają infekcje górnych dróg oddechowych. Często budzą się z płaczem w środku nocy. Łóżko mają przy ścianie, kilkanaście centymetrów od grzyba.

- Lekarka powiedziała mi, że jeśli dzieci nadal będą mieszkały w takich warunkach, to mogą się nabawić alergii albo astmy - martwi się pani Sylwia. - Po ostatniej wizycie z chorą młodszą córeczką napisała mi nawet, że wymaga ona mieszkania ciepłego, suchego i bez pleśni.

Gołębiewscy w ubiegłym tygodniu interweniowali w pierwszym oddziale PGM przy ul. Niemcewicza.

- W poniedziałek przyszły dwie panie i powiedziały, że pleśń powstała, bo suszę ubrania w domu - mówi pani Sylwia. - Kazały nam przecierać ściany szmatą. A przecież my to robiliśmy już kilkadziesiąt razy i za każdym razem grzyb wracał.
Małżeństwo prosi o pomoc, bo boi się o zdrowie swoich dzieci.

W sprawie państwa Gołębiewskich interweniowaliśmy u Lecha Zacharzewskiego, prezesa Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej.

- Jeśli państwo Gołębiewscy nie są zadowoleni z wizyty u nich moich ludzi, zapraszam ich do siebie. Postaram się im pomóc - mówi Lech Zacharzewski, prezes PGM w Słupsku. - Wyślę do ich mieszkania specjalistów, którzy sprawdzą poziom wilgoci. Postaramy się też zlokalizować grzyba i będziemy z nim walczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza