Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandat za parkowanie w miejscu dla niepełnosprawnych

Daniel Klusek [email protected]
Pierwsze miejsce za takim znakiem zarezerwowane jest dla samochodu osoby niepełnosprawnej.
Pierwsze miejsce za takim znakiem zarezerwowane jest dla samochodu osoby niepełnosprawnej. Kamil Nagórek
Pan Krzysztof ze Słupska twierdzi, że jego dziewczyna niesłusznie została ukarana za parkowanie na miejscu dla osoby niepełnosprawnej. Straż miejska twierdzi, że wszystko jest w porządku. Sprawę rozstrzygnie sąd.

W ubiegły wtorek pani Sylwia ze Słupska jak zwykle zaparkowała samochód na parkingu przy ul. Lelewela. Około godziny 20 zobaczyła, że przy jej aucie stoją strażnicy miejscy. Szykowali się do założenia blokady na koło.

- Moja dziewczyna szybko wybiegła i zapytała, co się stało - mówi pan Krzysztof.

- Dowiedziała się, że postawiła auto na miejscu dla osoby niepełnosprawnej i musi za to zapłacić 500 złotych mandatu.

Strażnicy pokazali kobiecie znak drogowy z informacją, że mogą tu parkować jedynie kierowcy niepełnosprawni posiadający odpowiedni dokument. Jednak zdaniem naszego czytelnika, sam znak to za mało.

- Zgodnie z przepisami, na miejscu dla osoby niepełnosprawnej musi być jeszcze namalowana koperta. Tymczasem na naszej ulicy jej nie ma. Moja dziewczyna tłumaczyła to strażnikom, ale oni w ogóle nie chcieli jej słuchać. Powiedzieli tylko, że namalowanie takiej koperty jest drogie, ale oni postarają się coś zrobić w tej sprawie - mówi słupszczanin.

Dodaje, że w miejscu, którym zaparkowała jego dziewczyna, stają wszyscy kierowcy z okolicy i nigdy nie było z tym problemu.

- Widać jednak, że znalazł się "przyjaciel", który potrafi dzwonić za każdym razem, gdy zobaczy auto na tym miejscu - twierdzi pan Krzysztof. - W naszej okolicy jest jedna pani niepełnosprawna, która jeździ samochodem. Ona jednak parkuje auto przed znakiem. Wszyscy sąsiedzi o tym wiedzą i to miejsce zawsze czeka właśnie na nią - mówi słupszczanin.

Ostatecznie dziewczyna pana Krzysztofa nie przyjęła mandatu.

Waldemar Fuchs, komendant Straży Miejskiej w Słup­sku, twierdzi, że kobieta została ukarana zgodnie z prze­pisami.

- Na tym znaku pionowym nie ma koperty, dlatego nie musi być ona namalowana również na jezdni - mówi Waldemar Fuchs.

- Znak, który stoi przy ulicy Lelewela, mówi, że pierwsze miejsce za nim zarezerwowane jest dla osoby niepełnosprawnej. A właśnie tam zaparkowała wasza czytelniczka. Kolejne miejsca są już dostępne na zasadach ogólnych.

Komendant słupskiej stra­ży miejskiej dodaje, że gdyby na znaku pionowym znajdował się symbol koperty, a zabrakło go na jezdni, wówczas kobieta miałaby rację.

- Ponieważ ta pani skorzystała z prawa do odmowy przyjęcia mandatu, jej spra­wę rozpatrzy i rozstrzygnie sąd - mówi komendant Waldemar Fuchs.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza