Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin jedzie na rehabilitację

Marcin Barnowski
Marcin dzięki wsparciu czytelników GP wkrótce pojedzie na dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny.
Marcin dzięki wsparciu czytelników GP wkrótce pojedzie na dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny. Marcin Barnowski
Sparaliżowany po wypadku drogowym Marcin Majchrzak, 21-latek z Wiklina, dzięki naszym czytelnikom pojedzie wkrótce na dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny do Gacna Małego. Około dziesięciu osób wsparło go finansowo.

W ostatni dzień wakacji 2009 roku Marcin wyjechał rowerem na szosę i został potrącony przez samochód. Kilka tygodni był w śpiączce, lekarze usunęli mu znaczny fragment kości czaszki. Od kilku miesięcy jest w domu, przeważnie pod opieką rodziców, którzy pracują tak, aby móc zmieniać się przy jego łóżku. Rodzina jest jednak uboga, nie stać jej na rehabilitację, a proces o ewentualne odszkodowanie ze strony ubezpieczyciela kierowcy auta wciąż trwa (według prokuratury: kierowca jechał bez zarzutu).

Historię Marcina opisaliśmy w lutym w reportażu w "Głosie", a następnie zamieściliśmy ją w internecie. Odzew był wspaniały. Kilkanaście osób prosiło o podanie konta Marcina, aby go wesprzeć.

Efekty już są.

- Na koncie pojawiło się w ostatnich tygodniach 1100 złotych. Dzięki temu wsparciu mogliśmy pomyśleć o wysłaniu Marcina na dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny do Gacna Małego - powiedział nam Bolesław Majchrzak, ojciec sparaliżowanego 21-latka.

Jak dodaje, charakter urazu Marcina daje nadzieję, że stan będzie ulegać poprawie.

- Najważniejsza jest jednak rehabilitacja, ustawiczne ćwiczenia. Teraz przez dwa tygodnie nie będzie robić nic innego i bardzo mnie to cieszy. Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy zechcieli nam pomóc - podkreśla Bolesław Majchrzak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza