Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasteccy urzędnicy domagają się podwyżek. Mówią, że kierownictwo ratusza „pluje im w twarz”

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Urząd Miejski w Miastku
Urząd Miejski w Miastku Andrzej Gurba
Szeregowi pracownicy miasteckiego ratusza żądają podwyżek. Zapowiadają protest, jeśli ich nie dostaną. Padają mocne słowa o tym, że kierownictwo urzędu „pluje im w twarz”.

Podwyżek nie ma tylko dla szeregowych pracowników

Na przełomie sierpnia i września br. pracownicy miasteckiego ratusza zwrócili o podwyżki do nowego burmistrza Witolda Zajsta. Jak mówią, nie otrzymali odpowiedzi. – Zarabiamy bardzo mało. To niewiele więcej, niż wynosi minimalna płaca (obecnie nieco ponad 3 tys. zł brutto – dop. redakcji). Ciągle słyszymy, że nie ma pieniędzy na wzrost płac. W praktyce okazuje się, że nie ma pieniędzy, ale tylko dla szeregowych pracowników. Znalazły się pieniędzy na ogromne podwyżki dla skarbnika urzędu, sekretarza oraz niektórych naczelników. Skarbnik dostała podwyżkę w wysokości 2760 złotych i zarabia teraz ponad 11 tysięcy złotych miesięcznie. Sekretarz otrzymała 2600 złotych więcej i zarabia około 10,5 tysiąca złotych – mówi jeden z miasteckich urzędników. Dodaje, że w ratuszu nie docenia się wykwalifikowanych i doświadczonych pracowników z długim stażem. – Zarabiamy tyle samo, co osoby, które zostały dopiero przyjęte. A są przypadki, że nowe osoby mają na starcie większe od nas pensje. A więc nie ma żadnych reguł, zasad – skarży się urzędnik z długim stażem pracy.

Anonimowe pismo na sesji

Urzędnicy, ale tym razem anonimowo, zwrócili się do radnych w tej sprawie. O piśmie wspomniał na ostatniej sesji Tomasz Borowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Miastku. Pisma jednak nie odczytał, nie było dyskusji.

Co napisali pracownicy? – Chcemy, aby nie tylko burmistrz, ale też i radni mieli świadomość trudnej sytuacji płacowej w urzędzie. Uważamy, że wykonujemy ciężką i odpowiedzialną pracę, za którą należy nam się godne wynagrodzenie – czytamy. W piśmie poruszone zostały kwestie lepszego traktowania w płacach nowych pracowników w porównaniu do tych z długim stażem oraz zbyt duże dysproporcje między zarobkami szeregowych pracowników i kierownictwa urzędu. Szeregowi urzędnicy nie przyjmują argumentów o braku pieniędzy, bo podają przykłady wspomnianych przez nas wcześniej ogromnych podwyżek dla kierownictwa (np. skarbnik, sekretarz). To nazywają "pluciem im w twarz".

Wspominają także o płacy burmistrza, która wynosi 16,9 tys. zł miesięcznie oraz o systematycznym wzrośnie diet radnych (przewodniczący rady otrzymuje miesięcznie około 2,7 tys. zł diety).

Tej zimy ogrzejemy się wypaleniem zawodowym

Pracownicy chcą wzrostu nominalnego wynagrodzenia co najmniej o stopień inflacji (16,1 procent). – Jako pracownicy samorządowi, ale przede wszystkim jako ludzie, jesteśmy niedoceniani. Przybywa nam obowiązków, stale musimy podnosić kwalifikacje, a coraz trudniej utrzymać nam własne rodziny. Jeśli otrzymujemy odpowiedzi na prośby o podwyżki, to zawsze są one takie same: nie przewidujemy regulacji płac dla pracowników. Odbieramy to już jako lekceważenie naszej pracy i nas samych. Chcielibyśmy w końcu zostać potraktowani poważnie przez naszego pracodawcę. Chcielibyśmy również poinformować, że jeśli nie zostaną podjęte rozmowy odnośnie regulacji płac przewidujemy pracowniczy protest. Prestiżem się nie najemy. Pracujemy uczciwie, chcemy zarabiać godziwie. Tej zimy ogrzejemy się wypaleniem zawodowym – napisali urzędnicy.

Burmistrz Miastka ma w ciągu miesiąca coś zaproponować

Burmistrz Miastka Witold Zajst powiedział nam, że w ciągu około miesiąca przygotuje propozycje płacowych zmian. Jak stwierdził, dostrzega problem płac w relacji nowi urzędnicy - starzy urzędnicy. Nie chciał skomentować zarzutów pracowników, jeśli chodzi o różnice płac między szeregowymi pracownikami a kierownictwem urzędu (ogromne podwyżki dla sekretarza i skarbnika zatwierdzała burmistrz Danuta Karaśkiewicz). – Odbyło się już spotkanie, na którym pracownicy mówili o niskich płacach. Teraz będą kolejne. Sprawy wynagrodzenia należy rozpatrywać szerzej, nie tylko w urzędzie, ale także w samorządowych jednostkach, zakładach. I ja cały czas nad tym pracuję – mówi Witold Zajst.

Czas protestu miasteckich urzędników nie jest przypadkowy. Do 15 listopada br. burmistrz Miastka Witold Zajst musi przygotować projekt budżetu gminy na 2023 r., a więc m.in. zaplanować wynagrodzenia pracowników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza