Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszka w fatalnych warunkach. Nie chce pomocy

Monika Zacharzewska
Proponowaliśmy pomóc mężczyźnie, ale jej nie chce. Do niczego go nie zmusimy – mówi szef słupskiego MOPR.
Proponowaliśmy pomóc mężczyźnie, ale jej nie chce. Do niczego go nie zmusimy – mówi szef słupskiego MOPR. Archiwum
W naszej klatce mieszka starszy mężczyzna, którym nikt się nie zajmuje - twierdzą lokatorzy z bloku przy ul. Zygmunta Augusta.

Jeden z sąsiadów ponad 80-letniego mężczyzny ze Słupska, z ul. Zygmunta Augusta zadzwonił do nas z alarmująca informacją.

- To starszy, schorowany pan. Znosi do mieszkania mnóstwo śmieci, ciągle je gromadzi. Przez to na całej klatce potwornie śmierdzi. Co gorsza, drzwi do jego lokalu nie domykają się. Nie ma w nich zamka, ani nawet klamki - mówi mężczyzna.

- Nie chodzi już nawet o komfort mieszkania w sąsiedztwie, choć jest kiepski, ale o bezpieczeństwo tego mężczyzny. On jest zupełnie sam. Nikt go nie odwiedza, nie opiekuje się nim, nie interesuje się, co u niego słychać. Kilkakrotnie informowaliśmy o nim pracowników pomocy społecznej, ale sytuacja się wcale nie zmienia.

Zobacz także: Schorowana sąsiadka niepokoi lokatorów przy ul. Rejtana w Słupsku

Lokatorzy informowali już o sytuacji starszego sąsiada również władze spółdzielni mieszkaniowej, policję i straż miejską. Twierdza, że wszystko na próżno. Sytuacja nie zmieniła się od kilku tygodni.

I prawdopodobnie nieprędko się zmieni, bo męż­czyzna nie jest ubezwłasnowolniony, może sam o sobie decydować, a pomoc pracowników socjalnych odrzuca, bo twierdzi, że sobie dobrze radzi.

- Znamy sprawę nie od dziś, choć ten pan nie jest naszym podopiecznym - przyznaje Klaudiusz Dyjas, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku. - Starszy mężczyzna rzeczywiście znosi do mieszkania różne rzeczy, ale to jego mieszkanie, a on nie jest ubezwłasnowolniony. Mamy wolny kraj i dopóki autonomicznie o sobie decyduje, może robić, co chce.

Zobacz także: Pomoc lekarza na przycisk. W Słupsku rusza program teleopieki (wideo)

Dodaje, że urzędnicy złożyli już wniosek do prokuratury, żeby sprawdzono, czy jest konieczność ubezwłasnowolnienia mężczyzny.

- Dopóki nie jest ubezwłasnowolniony, nie musi nikogo słuchać. Na razie ma on swoje świadczenia i twierdzi, że sobie dobrze radzi. Proponowaliśmy mu pomóc, ale jej nie chce. Do niczego go nie zmusimy - dodaje szef słupskiego MOPR.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza