Mieszkańcy Długiej w Słupsku walczą o naprawę swojej ulicy (film)

- Spojrzy pani, tu dziura, tam dziura. Nasza ulica od wieków nie była już remontowana. Te podziurawione chodniki i ulica przyprawiają nas o ból głowy. Niech nam w końcu ktoś pomoże - żaliła się wczoraj pani Bronisława, mieszkanka ulicy Długiej.

Jak dodaje, oprócz dziurawych dróg i podrapanych, zniszczonych krawężników naprawione powinny być także wnętrza budynków.

- Niemożliwe jest funkcjonowanie i mieszkanie w takich warunkach. Tutaj naprawiają jeden blok, oczywiście z zewnątrz. Bo niby po co zawracać sobie głowę środkiem - mówi pani Bronisława. - W każdym bloku są odrapane, usmarowane ściany, klatki odstraszają swoim wyglądem. Nie chcemy tak dalej żyć - żali się kobieta.

Mieszkanka ul. Długiej wymienia kolejne minusy tej ulicy.

- Tutaj nie ma nawet porządnego placu zabaw dla dzieci. Proszę spojrzeć, dzieciaki siedzą o tam, na dachach co mniejszych budynków. To jest dla nich atrakcja, bo na naszej ulicy innej nie ma. Matki z dziećmi nie mają gdzie spędzić czas z pociechami - stwierdza pani Bronisława.

Z kolei Michał Nagi, także mieszkaniec tej ulicy, mówi, że najważniejsze w tej chwili jest naprawienie nawierzchni drogi.

- Już od 2005 roku staram się w tej sprawie. W między czasie naprawiono tylko najgorsze wgłębienia i dziury. Niektóre z nich zostały tylko czymś zasypane, nie położono nawet asfaltu - mówi Nagi.

Dodaje on także, że ostatnią odpowiedź w sprawie remontu ulicy dostał na początku czerwca tego roku.

- Pan Andrzej Kaczmarczyk w imieniu prezydenta Macieja Kobylińskiego odpisał mi, że nie ma obecnie wystarczającej ilości środków finansowych w budżecie miasta, by w najbliższym czasie przeprowadzić kompleksową naprawę - mówi.

Prośby mieszkańców spowodowały, że wczoraj został zrobiony przegląd ulicy. Razem z mieszkańcami przeszli nią radni miejscy Paweł Szewczyk i Wojciech Gajewski.

- Wskazaliśmy wszystko, co powinno zostać tutaj wyremontowane. Dowiedzieliśmy się tylko, że powinniśmy nadal pisać wnioski, ale co będzie po ich napisaniu - nie wiadomo - powiedzieli nam wczoraj mieszkańcy.

- Ciężko jest mi powiedzieć jak ta sytuacja się zakończy. Dużo zależy od budżetu miasta, tego na przyszły rok. Mieszkańcy mogą zgłaszać swoje propozycje zmian, przedstawić opinię. Nie da się jednak ukryć, że okolice ulicy Długiej wymagają bardziej życzliwego spojrzenia władz i mam nadzieję, że uda się coś zrobić w tej sprawie - powiedział nam Wojciech Gajewski, szef klubu proprezydenckiej lewicy.