Państwo Borodziuk zajmują mały, 41-metrowy lokal na pierwszym piętrze w poniemieckiej kamienicy przy ul. Psie Pole 10 w Słupsku.
- Gdy się tu wprowadziliśmy w 1978 roku, jak wszyscy lokatorzy korzystaliśmy z toalety na półpiętrze. Niektórzy jeszcze do tej pory załatwiają w niej swoje potrzeby. Przez te 35 lat PGM nic tu nie robił. Wystarczy popatrzeć, jak wygląda klatka schodowa - opowiada pani Zofia.
Podobno dawno temu budynek był przeznaczony do rozbiórki. Tak mówili sąsiedzi. Ale stoi, choć ściany są mocno popękane, a kamienica nieco pochylona.
- Wystarczy położyć na podłodze ołówek, a od razu będzie się kulał do ściany. Pod nóżkami mebli musimy umieszczać podkładki, aby stały prosto. Już nie mówię o coraz większych pęknięciach. Ostatnio listwami ozdobnymi przykryliśmy te między sufitem a ścianami - mówi pan Mieczysław.
Małżonkowie sami podnieśli standard mieszkania. Zainstalowali etażowe centralne ogrzewanie na węgiel, a potem przerobili je na gazowe.
- Dostaliśmy na to zezwolenie urzędu miejskiego, ale finansowaliśmy wszystko sami. Przerobienie ogrzewania kosztowało około ośmiu tysięcy złotych. Mamy na to fakturę - relacjonuje pan Mieczysław.
Tak samo zdecydowali się na ocieplenie od wewnątrz szczytowej ściany w mniejszym z dwóch pokoi i, w latach 80. ubiegłego wieku, na wydzielenie z kuchni pomieszczenia na łazienkę.
Gdy rada miejska wprowadziła 90-procentowe ulgi przy wykupie mieszkań
komunalnych, państwo Borodziuk złożyli stosowny wniosek w magistracie.
- Wycenę przyszła zrobić jakaś pani po pięćdziesiątce. Nawet się nie przedstawiła. W mieszkaniu nic nie mierzyła. Początkowo nie wiedziała, czy będziemy mogli wykupić także budynek gospodarczy, który znajduje się na podwórzu. Dopiero dwa tygodnie później stwierdziła, że będzie to możliwe - wspomina pan Mieczysław.
Praktycznie nie wiedzą, kto wykonał wycenę, bo z ratusza dostali tylko informację o tym, że ich mieszkanie wyceniono na przeszło 184 tysiące złotych.
- To była szokująca wiadomość, bo wyszło, że metr kwadratowy wyceniono na 4,5 tysiąca złotych. Takich cen w Słupsku nie stosują nawet deweloperzy oferujący nowe mieszkania. Na dodatek sąsiedzi, którzy mają mieszkanie o 25 metrów kwadratowych większe, dostali niższą wycenę, na poziomie 176 tysięcy złotych - mówią Borodziukowie.
O sprawie postanowili poinformować radną miejską Krystynę Danilecką-Wojewódzką. Obejrzała mieszkanie i jego wycenę.
- Mieszkanie jest dobrze przez państwa utrzymane, ale to nie powód, aby było tak wysoko wycenione - oceniła.
Kilka dni później ten przypadek przedstawiła podczas obrad rady miejskiej. Wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk obiecał, że wyjaśni tę sprawę. Dawid Zielkowski, rzecznik prasowy prezydenta Słupska, poinformował nas właśnie, że w wycenie doszło do błędu pisarskiego.
- Wycena lokalu została sporządzona na kwotę 116 tysięcy 861 zł, czyli około 2800 zł za metr kw. Do najemcy zostało wysłane pismo z wyjaśnieniami i przeprosinami - informuje pan rzecznik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?