Ale znakomity aktor w niedzielny wieczór recytował jeden z najpiękniejszych polskich poematów
- "Kwiaty polskie" Juliana Tuwima. Nic więc dziwnego, że tłum w sali filharmonii wpadł w zachwyt.
- Proszę się nie obawiać, to będą tylko fragmenty - rozpoczął wieczór Zbigniew Zapasiewicz. A szkoda, bo znakomity aktor od początku porwał publiczność.
Dzieło Tuwima w interpretacji Zbigniewa Zapasiewicza zabrzmiało wspaniale i wciąż aktualnie. Gdy artysta niezwykle plastycznie recytował fragmenty poświęcone tradycyjnemu polskiemu menu, na widowni dało się niemal wyczuć ich zapach i smak.
"Kwiaty..." okazały się doskonale znane słupszczanom, widzowie często po cichu recytowali fragmenty utworu wspólnie ze Zbigniewem Zapasiewiczem.
Aktorowi towarzyszyła żona, Olga Sawicka, której zadaniem było wyśpiewanie fragmentów poematu.
Całości dopełnił znakomity pianista jazzowy Włodzimierz Nahorny, który atmosferę "Kwiatów polskich" malował dźwiękiem.
Nic więc dziwnego, że po takiej prezentacji dzieła Tuwima publiczność zgotowała artystom kilkuminutową owację na stojąco.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?