MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mokre oczy w Gryfii

Marcin Klinkosz
To ja, to dla Ciebie gra... Budka Suflera
To ja, to dla Ciebie gra... Budka Suflera Fot. Sławomir Żabicki
Kiedy na scenie pojawił się Krzysztof Cugowski około 3-tysięczną widownię ogarnął szał. Przed sceną słupskiej hali "Gryfia" bawiły się pokolenia. - Nowa płyta jest fantastyczna - mówiła przed koncertem Karolina, licealistka. - Mam jednak nadzieję, że zagrają stare przeboje

Wiadomo było, że muzycy przybędą do Słupska z godzinnym opóźnieniem. Tego samego dnia grali we Wrocławiu koncert na rzecz powodzian z Pragi. Obiecali jednak, że pojawią się w Słupsku, aby promować swoją nową płytę "Mokre oczy". I obietnicy dotrzymali. Do Słupska przybyli... śmigłowcem.
Już półtora godziny przed koncertem ok. 3 tys. fanów zgromadziło się w hali. - Później może być problem ze znalezieniem miejsca - mówił Andrzej, który przyszedł na koncert z całą rodziną.
Przed publicznością jako pierwsi stanęli "Bracia Cugowscy". Piotr i Wojciech wraz z zespołem już pierwszym utworem "Nie jestem inny" rozgrzali publiczność do czerwoności. Ich występ był jednak tylko przedsmakiem tego, co miało nastąpić za chwilę.
Na scenie pojawiali się kolejno Tomasz Zeliszewski (perkusja, autor tekstów), Marek Raduli (gitara) i Mieczysław Jurecki (gitara basowa). - Serdecznie dziękujemy pilotom, dzięki którym możemy teraz dla was śpiewać - rozpoczął występ Romuald Lipko, kompozytor zespołu. - Są teraz z nami na sali! Chwała lotnikom!
Kiedy na scenie pojawił się wokalista, Krzysztof Cugowski, atmosfera sięgnęła zenitu. Z głośników jako pierwszy popłynął "Sen o dolinie". Przed sceną skakali wspólnie młodzież, rodzice i dziadkowie. Obok tańczyły również kilkuletnie dzieci. - Słuchałem tego zespołu gdy miałem 10 lat, dorastałem przy ich muzyce - mówi Rafał Nosewicz, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. - Cieszę się, że jest tu tak dużo młodych ludzi. Może dzięki temu wyrobią sobie dobry gust i smak muzyczny.
Nie wszyscy bawili się przed sceną. Jednak przy takich przebojach, jak "Takie tango", czy "Bal wszystkich świętych" fani na trybunach nie mogli usiedzieć na miejscach. Szczególne owacje przyjmował gitarzysta, Marek Raduli, popisujący się efektownymi solówkami. Zespół grał mocno i klasycznie, stare i nowe przeboje. Każdy znalazł coś dla siebie. - Teraz wiem dlaczego nowa płyta nazywa się "Mokre oczy" - mówiła pani Krystyna, która na koncert przyszła z wnuczką. - Kiedy grają te przeboje, przypominają mi się czasy młodości. Łezka się w oku kręci, kiedy pomyślę, że to już tyle czasu minęło, a oni wciąż grają.
Przy ogłuszającym aplauzie i lejącym się szampanie "Budka Suflera", po kilku bisach, opuściła scenę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza