Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie potrafimy lub boimy się udzielać pierwszej pomocy. Zapisz się na kurs

Piotr Kawałek
Pokaz udzielania pomocy ofiarom wypadków przeprowadzony w Słupsku przez joannitów podczas niedawnego Dnia Bez Samochodu.
Pokaz udzielania pomocy ofiarom wypadków przeprowadzony w Słupsku przez joannitów podczas niedawnego Dnia Bez Samochodu. Fot. Kamil Nagórek
Udzielania pierwszej pomocy można się nauczyć w kilka godzin. Wystarczy tylko chcieć. W Słupsku są specjalne kursy.

Zapisz się na kurs

Zapisz się na kurs

Joannici Dzieło Pomocy, tel. 508 224 343, Maltańska Służba Medyczna, tel. 784 551 528.

Niemowlak uratowany w Lęborku dzięki pomocy policjanta, który przez telefon poinstruował matkę, jak przeprowadzić reanimację, przypomniał, że w takich wypadkach niewielu z nas wie jak się zachować. Kurs pierwszej pomocy powinien przejść każdy w szkole oraz podczas kursu na prawo jazdy, jednak zazwyczaj kończy się na teorii i co najwyżej obejrzeniu filmu instruktażowego. To za mało.

- Nasza znajomość zasad udzielania pierwszej pomocy jest bardzo niska - przyznaje Tomasz Witkowski ze stowarzyszenia Joannici Dzieło Pomocy w Słupsku. - Ludzie nie wiedzą, jak się zachować, gdy dojdzie do wypadku. Tymczasem od ich szybkiej reakcji często zależy życie poszkodowanego.
W takim samym tonie wypowiadają się przedstawiciele słupskiego oddziału stowarzyszenia Maltańskiej Służby Medycznej, którzy m.in. zabezpieczają mecze koszykówki.

- Nawet jeśli ktoś przeszedł szkolenie z zakresu udzielania pierwszej pomocy, to już po kilku miesiącach większość zapomina i gdy dochodzi do wypadku, boi się interweniować - mówi Andrzej Osak, komendant. - Dlatego co jakiś czas należy się doszkalać w tym kierunku.

Obie organizacje prowadzą kursy i szkolenia z udzielania pierwszej pomocy dla osób indywidualnych i firm. Podczas imprez organizują krótkie pokazy ratownictwa i uświadamiają ludziom, jak ważna jest pierwsza pomoc. Sztandarowym przykładem jest słupskie przedszkole miejskie nr 23 Promyczek, w którym od lat joannici prowadzą dla maluchów kursy pierwszej pomocy.

- Dzięki takim akcjom świadomość ludzi rośnie, choć wciąż bardzo powoli - dodaje Witkowski. - Tymczasem pomocy powinien potrafić udzielić każdy.
Kurs podstawowy trwa tylko osiem godzin, rozszerzony dwa razy dłużej. Po zdaniu egzaminu kursant otrzymuje dyplom ukończenia szkolenia. Koszt kursu podstawowego to około 80 złotych dla dorosłych, dla dzieci i młodzieży są zniżki.

Na kursie nauczymy się m.in.: reanimacji dorosłego, noworodka, postępowania w przypadku oparzeń, odmrożeń, udarów, zadławień, ataku astmy, porażenia prądem, krwotoku, złamań, czy jak zachować się podczas wypadku drogowego.

- Poza tym, że możemy komuś uratować życie, jest jeszcze jeden aspekt - przypomina T. Witkowski. - Nieudzielenie pomocy jest zagrożone karą nawet do trzech lat więzienia.

Nasza sonda

Czy potrafisz udzielić pierwszej pomocy?

Maciej Glaza, student
- Potrafię. Miałem kursy z udzielania pierwszej pomocy w szkole na lekcjach PO i na kursie na prawo jazdy. Szczerze mówiąc, jeszcze nigdy nie korzystałem z tej wiedzy w praktyce, ale myślę, że gdyby zaszła taka potrzeba, to dałbym sobie radę.

Mariusz Czerniecow, pracownik budowlany
- Oczywiście. Ukończyłem nawet specjalne szkolenie w szpitalu, bo pracowałem kiedyś z dziećmi i takie umiejętności były mile widziane. Na szczęście, jak do tej pory, nie byłem świadkiem żadnej sytuacji, kiedy trzeba było udzielić komuś pomocy.

Agata Respondek, studentka
- Miałam na ten temat różne zajęcia w szkole i na studiach, ale szczerze mówiąc, nie jestem pewna, czy dałabym radę udzielić komuś pierwszej pomocy. Zawsze miałam problem z tym, ile w takiej sytuacji należy zastosować oddechów, a ile ucisków.

Pan Krzysztof, rencista
- Szczerze mówiąc, to raczej nie za bardzo. Nie chodziłem na żadne kursy, na których uczy się takich rzeczy i nie bardzo wiem, co w takich sytuacjach należy robić. Bałbym się, że zamiast pomóc, jeszcze bym komuś bardziej zaszkodził.

Joanna Bernaue, terapeutka zajęciowa
- Myślę, że dałabym sobie z tym radę. Uczyłam się takich rzeczy w szkole, więc raczej nie powinnam mieć z tym problemu. Oczywiście takie sytuacje nigdy nie są łatwe i zawsze jest obawa, że można zrobić coś złego, ale trzeba pomóc innym.

Józef Bakika, emeryt
- Myślę, że poradziłbym sobie w takiej sytuacji. Nie skończyłem żadnego kursu z udzielania pierwszej pomocy, ale sporo o tym czytałem i wiem, co należy robić w takich sytuacjach. Poza tym kilkadziesiąt lat temu uratowałem tonącego chłopca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza