- Odebrałem straszną wiadomość. Nasz przyjaciel, dzielny samotny żeglarz maleńkiej łódki, wypadł za burtę swego nowego jachtu, przygotowywanego do przyszłorocznej oceanicznej imprezy. Wypadł za burtę podczas załogowego rejsu, a nie podczas sztormu. Podejrzewam, że niestety nie miał na sobie kamizelki. Straciliśmy przyjaciela i aktywnego członka Rady Armatorskiej Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych. Odszedł żeglarz nieustraszony, wytrwały, zasłużony i wielokrotnie nagradzany. Ustka straciła zaangażowanego radnego miejskiego i swego morskiego ambasadora. Będziesz żył Edwardzie w naszej pamięci, dopóki my żyjemy! - tak na swojej stronie internetowej napisał kapitan Jerzy Kuliński, żeglarz, płetwonurek i autor wielu książek i podręczników żeglarstwa.
Zobacz także:Poszukiwania Edwarda Zająca zostały przerwane
Po chwili pod tym wpisem pojawiło się kilkanaście kolejnych.
- Nie na to się umawialiśmy! - napisał Andrzej Remiszewski, prezes Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych. - Kiedy godziłem się przyjąć funkcję prezesa, umówiliśmy się na pełną trzyletnią kadencję. Nie minęło jeszcze pięć miesięcy. Edwardzie! Jak mogłeś?
- Upomniało się o Niego morze! Żal człowieka, który był wspaniałym żeglarzem i żeglarza, który był wspaniałym człowiekiem - podkreślał kapitan Krzysztof Baranowski.
Ktoś inny napisał, że teraz pewnie wystartuje w wielkich niebieskich regatach, a wobec morza ludzie zawsze będą tylko starającymi się przetrwać.
Organizatorzy Regat Poloneza, w których Edward Zając brał kilkakrotnie udział, ogłosili, że podjęli decyzję o wieczystej rezerwacji numeru startowego 12 dla żeglarza z Ustki i jego jachtu "Holly".
O tragicznym wydarzeniu poinformował też miesięcznik "Żagle", który dokonania Edwarda Zająca śledził, opisywał i nagradzał. Z kolei na stronie portalu żeglarski.com pojawił się pamiątkowy album ze zdjęciami przedstawiającymi ustczanina.
- Edward Zając to legenda, historia i najwybitniejsza postać usteckiego żeglarstwa - mówi Ryszard Kwiatkowski, były wiceburmistrz Ustki i żeglarz.- Człowiek z wielką pasją, którą konsekwentnie realizował mimo trudności. Żeglował na chwałę swoją, miasta regionu. Czasem zdawało się, że był bardziej znany poza Ustką i poza nią zdecydowanie częściej nagradzany. Ale Edward to nie tylko żeglarz, ale i polityk. Myślący o Ustce i potrafiący wystąpić emocjonalnie na forum rady miejskiej. Miał zdrowe i rozsądne poglądy na całokształt życia społecznego. Myślę, że teraz jak go nam zabrakło, docenimy jego wielkość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?