Przez kilka godzin na redakcyjny telefon dzwonili ludzie, którzy widzieli leżącego bezradnie i cierpiącego zwierzaka. Przez kilka godzin również trwało ustalanie, kto i gdzie zajmie się stworzeniem. Zgodziło się słupskie schronisko przy ul. Portowej. Finał historii jest taki, że zwierzę zdechło. Jednak nie w słupskim schronisku, tylko w ośrodku rehabilitacyjnym dla ptaków w Warcinie.
- Zostałem poproszony o zajęcie się koziołkiem przez znajomego weterynarza ze Słupska - mówi pracownik ośrodka. - Nie udało się go uratować, prawdopodobnie koziołek uderzył głową w ogrodzenie i uszkodził kręgosłup. Wiem z własnego doświadczenia, że sarny to niezwykle delikatne istoty i najczęściej po uderzeniu w jakąkolwiek przeszkodę zdychają. Nie możemy przyjmować u siebie innych zwierząt niż ptaki szponiaste i sowy, żal mi się zrobiło koziołka i zaopiekowałem się nim, prawdę mówiąc zrobiłem to nielegalnie. Zwierzęta dzikie absolutnie nie powinny przebywać w schroniskach dla psów. Jest to dla nich sytuacja stresowa na tyle, że często zwierzę umiera po prostu ze strachu na serce. Nie ma jednak w okolicach takiego miejsca, w którym pomocy dzikim zwierzakom udzielaliby ludzie, którzy się na tym znają.
Jak się okazuje, to nie pierwsza tego typu sytuacja w Słupsku, gdy nie wiadomo, co zrobić z rannym dzikim zwierzęciem.
- Mnóstwo razy wzywana byłam na interwencje do dzikich zwierząt - mówi Renata Cieślik, komendant główny Straży Ochrony Zwierząt.
- Na terenie miasta nie ma konkretnej instytucji, która odpowiedzialna byłaby za takie przypadki. Za każdym razem odbywa się podobna przepychanka.
Poprosiliśmy o wyjaśnienie sytuacji Dawida Zielkowskiego, rzecznika prasowego prezydenta.
- Obowiązek zapewniania całodobowej opieki weterynaryjnej zwierzętom poszkodowanym w zdarzeniach drogowych, jak również zwierzętom wymagającym opieki weterynaryjnej, które ucierpiały na skutek innych zdarzeń, w imieniu miasta Słupska od 1 lipca 2012 r. realizuje organizacja pozarządowa OTOZ Animals z siedzibą w Gdyni - wyjaśnia pisemnie Zielkowski. - Dotychczas w przypadku potrzeby odłowienia zwierzęcia wolnożyjącego, które znalazło się na terenie miasta prezydent miasta Słupska współpracował z Posterunkiem Państwowej Straży Łowieckiej w Słupsku. Kompetentna kadra straży łowieckiej dysponująca sprzętem stwarzała możliwość podejmowania sprawnych i skutecznych akcji w tym zakresie. Z uwagi na fakt, iż Posterunek Państwowej Straży Łowieckiej w Słupsku w bieżącym roku decyzją wojewody pomorskiego został zlikwidowany, zaistniała konieczność opracowania procedur, które umożliwią sprawne przeprowadzanie akcji z udziałem zwierząt wolnożyjących. Do czasu ich wypracowania interwencje, w których uczestniczą zwierzęta, przeprowadzane będą przez pracowników OTOZ Animals we współpracy ze Strażą Miejską w Słupsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?