W połowie grudnia ubiegłego roku radni gminy Nowa Wieś Lęborska podjęli uchwałę intencyjną w sprawie likwidacji małej szkoły w Tawęcinie. To była pierwsza zapowiedź zamknięcia placówki. Później gmina o swoich planach powiadomiła rodziców, kuratorium oświaty oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Kuratorium wydało pozytywną opinię, natomiast związek nie zgodził się na likwidację, bo to wiąże się ze zwolnieniami nauczycieli. W ten wtorek radni podejmą ostateczną decyzję w sprawie zamknięcia szkoły.
Argumentem za likwidacją są finanse, bo w przyszłym roku w szkole miałoby zostać co najwyżej 56 uczniów.
- Takie dane wynikają z ewidencji ludności - mówili podczas sesji nowowiejscy urzędnicy. - Jednak w praktyce liczba uczniów uczęszczających do szkoły jest zdecydowanie mniejsza niż liczba dzieci z odpowiednich roczników.
Różnica wynika z tego, że ich część uczęszcza do placówek poza obwodem Szkoły Podstawowej w Tawęcinie oraz z tego, że czasem osoby zameldowane na terenie gminy zamieszkują faktycznie poza nią. Podjęcie uchwały dotyczącej likwidacji szkoły w Tawęcinie jest uzasadnione nie tylko względami demograficznymi, ale również wysokimi kosztami utrzymania placówki w porównaniu z liczbą uczęszczających uczniów.
Rodzice i nauczyciele mimo tych argumentów podjęli próby ratowania szkoły. Założyli stowarzyszenie Wiejskie Centrum Kultury i Edukacji w Tawęcinie. Skupia ono 28 osób. Prezesem została Katarzyna Rymaszewska, rodzic.
Jeszcze niedawno mieli mnóstwo pomysłów na finansowanie placówki: dochód z podatkowego odpisu jednego procenta, darowizny od sponsorów. Ale teraz nie są już tak optymistycznie nastawieni.
- Przez ostatnie pół roku mamiono nas, namawiano, byśmy założyli stowarzyszenie i prowadzili szkołę - mówi Mirosława Babul, dyrektor szkoły. - Gdy już je założyliśmy, nie wiadomo, na jakich warunkach miałoby nastąpić przekazanie. Owszem, gmina chce nam dać budynek, ale to nie wszystko. Szkołę mielibyśmy poprowadzić od września, a subwencja oświatowa trafiłaby do nas dopiero w styczniu. Jak mamy pracować z dziećmi przez te cztery miesiące? Nie wiem, czy jest jeszcze sens szarpać się. Poza tym samorządowcy prowadzą dziwną podjazdową politykę. Namawiają rodziców, by zadeklarowali przeniesienie dzieci do szkoły w Łebieniu. Nie wiadomo więc nawet, z iloma uczniami zostaniemy.
Dyrektor Babul podkreśla jeszcze jedną rzecz. - Nasza szkoła to jedyne miejsce kultury we wsi - mówi. - Tu już nic więcej nie ma. Dlatego z rodzicami apelujemy do radnych, by nie likwidowali naszej podstawówki.
Fakty
- W tym roku w placówce jest pięć oddziałów szkoły podstawowej i jeden oddział przedszkolny, tzw. zerówka. Ze względu na małą liczbę dzieci (dwie osoby) nie utworzono klasy pierwszej.
- Pracuje 13 nauczycieli i cztery osoby obsługi i administracji. Część z nich znajdzie zatrudnienie w innych placówkach, pozostali otrzymają odprawy.
- Dzieci do nowych szkół mają być dowożone, mają też mieć zapewnioną opiekę w świetlicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?