Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zamykajcie nam szkoły w Tawęcinie

Sylwia Lis [email protected]
Mirosława Babul, dyrektorka (stoi): – Nie wiem, czy uda nam się uratować szkołę.
Mirosława Babul, dyrektorka (stoi): – Nie wiem, czy uda nam się uratować szkołę. Sylwia Lis
Ważą się losy Szkoły Podstawowej w Tawęcinie. We wtorek radni mają zdecydować o jej likwidacji. Plany ratowania placówki przez przejęcie jej przez stowarzyszenie nie wypaliły.

W połowie grudnia ubiegłego roku radni gminy Nowa Wieś Lęborska podjęli uchwałę intencyjną w spra­wie likwidacji małej szkoły w Tawęcinie. To była pierwsza zapowiedź zamknięcia placówki. Później gmina o swoich planach powiadomiła rodziców, kuratorium oświaty oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Kuratorium wydało pozytywną opinię, natomiast związek nie zgodził się na likwidację, bo to wiąże się ze zwolnieniami nauczycieli. W ten wtorek radni podejmą ostateczną decyzję w sprawie zamknięcia szkoły.

Argumentem za likwidacją są finanse, bo w przyszłym roku w szkole miałoby zostać co najwyżej 56 uczniów.

- Takie dane wynikają z ewidencji ludności - mówili podczas sesji nowowiejscy urzędnicy. - Jednak w praktyce liczba uczniów uczęszczających do szkoły jest zdecydowanie mniejsza niż liczba dzieci z odpowiednich roczników.

Różnica wynika z tego, że ich część uczęszcza do placówek poza obwodem Szkoły Podstawowej w Tawę­cinie oraz z tego, że cza­sem osoby zameldowane na terenie gminy zamieszkują faktycznie poza nią. Podjęcie uchwały dotyczącej likwidacji szkoły w Tawęcinie jest uzasadnione nie tylko wzglę­dami demograficznymi, ale również wysokimi kosztami utrzymania placówki w porównaniu z liczbą uczęszczających ucz­niów.

Rodzice i nauczyciele mi­mo tych argumentów podjęli próby ratowania szkoły. Założyli stowarzyszenie Wiejskie Centrum Kultury i Edukacji w Tawęcinie. Skupia ono 28 osób. Prezesem została Katarzyna Rymaszew­ska, rodzic.

Jeszcze niedawno mieli mnóstwo pomysłów na finansowanie placówki: dochód z podatkowego odpisu jednego procenta, darowizny od sponsorów. Ale teraz nie są już tak optymistycznie nastawieni.

- Przez ostatnie pół roku mamiono nas, namawiano, byśmy założyli stowarzyszenie i prowadzili szkołę - mówi Mirosława Babul, dyrektor szkoły. - Gdy już je założyliśmy, nie wiadomo, na jakich warunkach miałoby nastąpić przekazanie. Ow­szem, gmina chce nam dać budynek, ale to nie wszystko. Szkołę mielibyśmy poprowadzić od września, a subwencja oświatowa trafiłaby do nas dopiero w styczniu. Jak mamy pracować z dzieć­mi przez te cztery miesiące? Nie wiem, czy jest jeszcze sens szarpać się. Poza tym samorządowcy prowadzą dziwną podjazdową politykę. Namawiają rodziców, by zadeklarowali przeniesienie dzieci do szkoły w Łebieniu. Nie wiadomo więc nawet, z iloma uczniami zostaniemy.

Dyrektor Babul podkreśla jeszcze jedną rzecz. - Nasza szkoła to jedyne miejsce kultury we wsi - mówi. - Tu już nic więcej nie ma. Dlatego z rodzicami apelujemy do radnych, by nie likwidowali naszej podstawówki.

Fakty

- W tym roku w placówce jest pięć oddziałów szkoły podstawo­wej i jeden oddział przedszkolny, tzw. zerówka. Ze względu na małą liczbę dzieci (dwie osoby) nie utworzono klasy pierwszej.

- Pracuje 13 nauczycieli i cztery osoby obsługi i administracji. Część z nich znajdzie zatrudnienie w innych placówkach, pozostali otrzymają odprawy.

- Dzieci do nowych szkół mają być dowożone, mają też mieć zapewnioną opiekę w świetlicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza