Do tragedii doszło we wtorek, 25 lipca, w podsłupskiej Kobylnicy na niewielkim osiedlu deweloperskim. Ciało żony i syna odnalazł mężczyzna po powrocie z pracy.
- Około godziny 15.15 otrzymaliśmy zgłoszenie o odnalezieniu w jednym z domów w Kobylnicy dwóch ciał przez jednego z domowników, który wrócił do miejsca swojego zamieszkania. Na miejsce od razu pojechali policjanci, którzy pod nadzorem prokuratora prowadzą czynności procesowe. Mundurowi przy udziale techników z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku wykonują oględziny, sporządzają dokumentację fotograficzną i zabezpieczają ślady, na podstawie których będą ustalać dokładne okoliczności tego tragicznego zdarzenia - informował młodszy aspirant Jakub Bagiński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
Ofiary śmiertelne to 35-letnia kobieta i jej 8-letni syn.
- Zostało dzisiaj wszczęte śledztwo o czyn 148 Kodeksu karnego paragaf 1, czyli dotyczący przestępstwa zabójstwa. Dzisiaj przeprowadzona zostanie sekcja zwłok ofiar. Wyniki tej sekcji będą kluczowe dla tego postępowania. Dopóki nie będziemy mieli protokołu z tej sekcji, nic więcej nie mogę powiedzieć. Dalej prowadzane są czynności w celu ustalenia wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia – mówi Justyna Dylewska, zastępca Prokuratora Rejonowego w Słupsku.
Śledztwo prowadzone jest w kierunku zabójstwa, ale jak podkreśla prokurator, żadnej wersji nie można wykluczyć. Niewykluczone jest zabójstwo obu osób, jak i rozszerzone samobójstwo, co oznaczałoby, że kobieta najpierw zabiła syna, a potem siebie.
- To początkowa faza śledztwa i taki został przyjęty kierunek. Jak będzie zgromadzony materiał dowodowy, będzie można powiedzieć więcej – mówi prokurator Dylewska.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że obie ofiary miały na ciele obrażenia spowodowane ostrym narzędziem.
Do tragedii doszło na spokojnym nowym osiedlu. Sąsiedzi się znają, bo osiedle jest małe. Są wstrząśnięci tragedią.
- Znamy się, spotykaliśmy się u siebie w domach, nasze dzieci się przyjaźnią. To znaczy przyjaźniły się, bo nie możemy uwierzyć, że Olusia już nie ma. Jeszcze wczoraj nasi chłopcy grali z nim w piłkę - mówią kobiety. - To radosny chłopiec był, pełen życia...
Podkreślają, że to normalna rodzina.
- To ludzie tacy jak my. Nikt nie przypuszczał, że może dojść do tak olbrzymiej tragedii. Współczujemy jej mężowi i ojcu dziecka. To niewyobrażalne, co musi czuć człowiek, kiedy traci dwie najbliższe sercu osoby... - mówią sąsiedzi.
Czynności techników z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku trwały we wtorek do późnych godzin wieczornych.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?