Wystarczy spojrzeć na przetargi miasta, żeby się przekonać, jak wygląda sytuacja słupskiego rynku nieruchomości - mówi wprost Krzysztof Pachołek z biura Krynicki Nieruchomości i jako jeden z koronnych tego przykładów przywołuje Delikatesy Mariackie.
Poprzednie dwa przetargi, planowane kolejno na wrzesień i grudzień ubiegłego roku, nie odbyły się, ponieważ nikt nie wpłacił wadium, a tym samym nikt do nich nie przystąpił. Nie pomogło nawet obniżenie cen - w przypadku pierwszego cena wywoławcza wynosiła blisko dwa miliony złotych, do drugiego zastała zaś obniżona prawie o połowę. Tym razem cena za nieruchomość przy ul. Nowobramskiej nie została zmieniona i prawdopodobnie właśnie dlatego specjaliści raczej nie biorą pod uwagę sytuacji, w której w końcu udałoby się sprzedać Delikatesy Mariackie.
Mirosław Chumek z biura Delta Nieruchomości zauważa, że niewielkie zainteresowanie lokalami użytkowymi jest odzwierciedleniem sytuacji gospodarczej, bo jak sam zauważa, rynek nieruchomości i stan gospodarki nieustannie na siebie oddziałują. - Problem po części na pewno tkwi w zastoju gospodarki w Słupsku. Żeby wzrosło zainteresowanie lokalami użytkowymi, musiałyby powstawać w Słupsku nowe firmy, a na tej płaszczyźnie niewiele się dzieje - mówi.
Wyjątkiem potwierdzającym tę regułę są w Słupsku lokale gastronomiczne, które w nowym roku rozpoczęły swoją działalność. Od niedawna przy ul. Szczecińskiej funkcjonuje Milkshake Bar. Natomiast przy ul. Nowobramskiej w marcu otwarto dwa lokale - kawiarnię Kafeina i herbaciarnię Filart. Zatem nie jest tak, że na lokale użytkowe nie ma chętnych.
Jednak w większości tych przypadków w rachubę wchodzi tylko dzierżawa, o zakupie w zasadzie nie ma mowy. Kluczowa jak zwykle jest cena. Ta w Słupsku jest nadal wysoka - sprzedający, wbrew ogólnopolskim trendom nadal niechętnie decydują się na jej obniżkę, chociaż można już zauważyć pewną poprawę w stosunku do lat wcześniejszych. W zależności od charakteru i miejsca lokalu, ceny wahają się od 2 tys. zł za metr kwadratowy do nawet 5 tys. zł.
Problem z proponowanymi przez sprzedających stawkami zauważają nie tylko osoby zainteresowane kupnem lokalu, ale też pracownicy biur nieruchomości, którzy o potrzebie zmian alarmują już od miesięcy. - Sprzedający nadal oczekują zbyt wiele. Dopóki nie zaakceptują obecnej sytuacji na rynku i nie obniżą stawek, nie należy się spodziewać większych zmian - mówi Mirosław Chumek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?