Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nietypowa atrakcja turystyczna nadal przyciąga ciekawskich. „Zamek w Łapalicach” to telenowela wciąż bez happy endu

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Funkcjonariusze kartuskiej komendy niezmiennie przestrzegają, by nie wchodzić na obszar „zamku” w Łapalicach
Funkcjonariusze kartuskiej komendy niezmiennie przestrzegają, by nie wchodzić na obszar „zamku” w Łapalicach Maciej Krajewski
Policjanci, straż pożarna i pies tropiący zostali zaangażowani w poszukiwania 20-latka, który miał zaginąć podczas zwiedzania „zamku” w Łapalicach. Spacerowicza znaleźli funkcjonariusze z sąsiedniego Chmielna. Mężczyźnie nic się nie stało, ale mundurowi jeszcze raz przestrzegają, by nie wchodzić na teren niedokończonego budynku. Powraca też pytanie - kiedy temat Łapalic wreszcie zostanie zamknięty?

Mimo nieustających apeli oraz działań służb i samorządu niedokończona budowa w Łapalicach - słynny współczesny „zamek” - wciąż przyciąga turystów. Nie tylko uprzykrzają oni życie okolicznym mieszkańcom, ale też wchodzą na teren obiektu, który, po niemal 20 latach bez prac budowlanych, jest bardzo niebezpiecznym obszarem.

Jednego z takich „turystów” poszukiwano w niedzielny wieczór. Do akcji ruszyli policjanci, straż pożarna, a nawet pies tropiący. 20-letni mężczyzna miał bowiem zaginąć podczas zwiedzania „zamku”. Blisko godzinę po otrzymaniu zgłoszenia osobę pasującą do opisu zauważyli funkcjonariusze z sąsiedniego Chmielna.

- Mundurowi wylegitymowali spacerowicza, czym potwierdzili, że to 20-latek, który zaginął podczas zwiedzania „zamku”. Mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu, nie wymagał pomocy medycznej. 20-latka policjanci przekazali rodzinie - mówi sierż. Aldona Naczk, oficer prasowa KPP w Kartuzach.

Funkcjonariusze kartuskiej komendy niezmiennie przestrzegają, by nie wchodzić na obszar „zamku” w Łapalicach, który, przypomnijmy, jest terenem prywatnym!

- To niedokończona budowa, na której wejście obowiązuje kategoryczny zakaz - zaznacza sierż. Naczk.

Mundurowi mówią to nie tylko z powodów prawnych, ale też ze względów bezpieczeństwa. Cały obiekt ma już bowiem swoje lata. Jego budowa rozpoczęła się w 1983 roku i tak, jak nawet na początku XXI w. po gmachu można było chodzić bez obaw o własne zdrowie i życie (choć zaznaczmy jeszcze raz - nielegalnie!), tak ponad 40 lat po wbiciu pierwszej łopaty, a ok. 20 lat bez jakichkolwiek prac na miejscu, zamek jest wyjątkowo niebezpieczny.

Trwa głosowanie...

Wchodzisz do opuszczonych budynków/miejsc?

dziennikbaltycki.pl

Kwestie te zignorowało w 2021 r. dwóch 15-latków. Zwiedzając budynek, wpadli do szybu windy o głębokości ponad siedmiu metrów. Z obrażeniami ciała zostali przewiezieni do szpitala. A to tylko najpoważniejszy przypadek w ostatnim czasie.

Tylko w niedzielę 25 lutego policjanci ukarali mandatami trzy osoby.

- Oprócz niebezpieczeństwa, jakie wiąże się z wejściem na teren „zamku”, osoby przyjeżdżające nie stosują się do znaków zakazu, jakie obowiązują w rejonie budowy - wyjaśnia rzeczniczka kartuskiej komendy. - Droga dojazdowa objęta jest zakazem ruchu, który przedstawia znak B-1. Dodatkowo pod samą bramą „zamku” widnieje znak B-36, który oznacza zakaz zatrzymywania się. Osoby zwiedzające budowę (na którą, przypominamy, jest zakaz wejścia) swoimi samochodami blokują wjazd oraz przejazd okolicznym mieszkańcom. Od początku tego roku policjanci wielokrotnie interweniowali w rejonie budowy w Łapalicach, w związku z niestosowaniem się do znaków zakazu. Interwencje kończyły się pouczeniami, mandatami, ale również wnioskami o ukaranie do sądu.

ZOBACZ TEŻ: Opuszczone sanatorium w Gdyni Orłowie. Gdzie się znajduje? Jak wygląda? Te ruiny straszą turystów. Zobacz zdjęcia sanatorium

Zamek w Łapalicach, polski Hogwart. Hit dla miłośników urbexu

Temat budowli w Łapalicach ciągnie się niczym telenowela... i podobnie, jak w telenoweli, nie widać końca. Pomysłodawcą rozpoczętej w latach 80. inwestycji był producent mebli z Gdańska. Początkowo obiekt miał zajmować ok. 170 mkw., jednak szybko urósł do powierzchni 5 tys. mkw. W latach 90. działania na miejscu przerwano ze względu na kłopoty finansowe. Później inspektor nadzoru budowlanego zakazał dalszych prac nad obiektem.

„Zamek” otoczony jest betonowym murem, ma nawet pełnoprawną bramę. Liczy 12 wież (tyle, ile miesięcy w roku), 7 sal (tyle, ile dni w tygodniu), a liczba okien miała odpowiadać liczbie dni w roku. Planowano jeszcze utworzenie fontanny oraz basenu.

Nietypowa konstrukcja przyciągnęła uwagę okolicznych mieszkańców, a opowieści o niej szybko rozeszły się po całym regionie. W efekcie „Zamek w Łapalicach” pojawił się na nieformalnej mapie pomorskich atrakcji turystycznych.

Przez lata obiekt pozostawał prawdopodobnie największą samowolą budowlaną w Polsce. W czerwcu 2020 r. pojawił się jednak swoisty zwiastun finału tej telenoweli. A przynajmniej tak to wtedy wyglądało... Rada Miejska w Kartuzach, na wniosek burmistrza, podjęła uchwałę o przystąpieniu do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego dla fragmentu Łapalic, na którym usytuowany jest słynny „zamek”.

Szef kartuskiego magistratu zapewniał, że takie działanie pozwoli właścicielowi podjąć w końcu dalsze kroki co do gigantycznej budowli.

- Właściciel nieruchomości wciąż jest zainteresowany dokończeniem obiektu, dotychczasowy plan zagospodarowania jednak nie pozwala na takie działania - mówił w 2020 r. burmistrz Mieczysław Grzegorz Gołuński.

Łapalice. Zamek i koniec historii?

Ponad trzy lata później, we wrześniu 2023 r., radni uchwalili nowy plan zagospodarowania przestrzennego. Tym samym prywatny właściciel obiektu mógł wystąpić o pozwolenie na budowę.

A co zamierza zrobić z niedokończonym budynkiem?

- W zamyśle inwestora miałby to być hotel - mówiła Sylwia Biankowska, wiceburmistrz Kartuz, w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” we wrześniu 2023 r. - My ze swojej strony zrobiliśmy wszystko, by umożliwić mu podjęcie dalszych kroków. Nie ukrywam, że to trochę jak kamień z serca, bo mimo iż jest to teren budowy i obowiązuje tam zakaz wstępu, tłumy ludzi traktują obiekt jak atrakcję turystyczną, a póki co, takową nie jest. Natomiast jeśli obiekt, zgodnie z zapowiedziami inwestora, zostanie rozbudowany o kolejne skrzydło i zakończony, na pewno będzie to piękne i bezpieczne miejsce dla turystów i wtedy stanie się prawdziwą atrakcją naszej gminy.

Zobacz też na dziennikbaltycki.pl - KLIKNIJ

Po dawnym hotelowym obiekcie przy drodze krajowej nr 6 pozostały tylko ruiny

Zdewastowany Hotel Murat w Redzie. Kiedyś luksusowy obiekt, ...

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza