Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O długiej, drogiej i trudnej budowie szpitala. Największa inwestycja w powojennym Słupsku [ZDJĘCIA]

Ireneusz Wojtkiewicz [email protected]
Baner o tej treści był na budowie słupskiego szpitala przez prawie 25 lat
Baner o tej treści był na budowie słupskiego szpitala przez prawie 25 lat Ireneusz Wojtkiewicz
Zabudowa wtopiona w panoramę miasta, widoczna z wielu jego stron, nawet z daleka. To zespół obiektów Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Janusza Korczaka przy ul. Hubalczyków na osiedlu Westerplatte. Zbudowany na około 20 hektarach gruntu, który przedtem był poligonem czołgowym pobliskich jednostek wojskowych. To największa i zarazem najdroższa inwestycja w powojennym Słupsku. Realizowana przez 25 lat, ale starania o budowę nowego szpitala dla Słupska podjęto przynajmniej pół wieku temu.

Wspominamy o tym w publikacji z 20 – 22 marca 1981 r. pt. „Jak uleczyć słupski szpital?” pisząc, iż przedtem było już 10 programów uzdrowienia służby zdrowia w Słupsku. Od ponad 20 lat mówiono o potrzebie zbudowania nowego szpitala. Uzasadniali to ówcześni szefowie słupskiej służby zdrowia: lekarz wojewódzki Zenon Pawłowski i doktor Janusz Kordasz, dyrektor szpitala wojewódzkiego. Podali, że ówczesny szpital był jednym z największych zakładów pracy województwa słupskiego. Zatrudniał ponad 2200 osób, z czego jedną dziesiątą stanowili lekarze, a około tysiąc osób liczył średni personel medyczny. Szpital leczył ok. 25 tysięcy pacjentów rocznie, wykonywał ponad 8 tysięcy zabiegów operacyjnych, mając do dyspozycji tylko 882 łóżka. Codziennie odmawiano przyjęcia do oddziałów wewnętrznych szpitala przeciętnie 25 osobom. Powód – brak łóżek. W fatalnych warunkach pracowały pralnie i kuchnie szpitalne.

Z początkiem 1984 roku władze ówczesnego województwa słupskiego zdecydowały o budowie nowego szpitala na 650 łóżek. Postanowiły, że zajmie się tym 7 przedsiębiorstw budowlanych. Zaplanowały tak: najpierw zagospodarowanie i przygotowanie placu budowy oraz wzniesienie hotelu dla budowlanych, który z czasem zostanie oddany do dyspozycji personelu szpitala.

Na dyrektora budowy powołano Marka Piniańskiego, który prowadził już rozbudowę Stoczni „Ustka” i słupskiego „Famarolu”, budowę trakcji trolejbusowej w Słupsku, a ponadto szefował radzie wojewódzkiej Naczelnej Organizacji Technicznej w Słupsku. Zapytany w czerwcu 1985 r. przez naszego reportera o siedzibę dyrekcji budowy szpitala odparł: - Biura nie ma, wszystko mam w teczce. W sztabie budowy jest Mirosław Bulera i ja. Od pół roku szukamy jakiegoś kąta z biurkiem i telefonem. Zaoferowano nam ostatnio pomieszczenie w przychodni przeciwgruźliczej, uprzedzając o możliwości zarażenia się.

Do rozpoczęcia budowy mobilizowało postanowienie nr 13/85 Prezydium Rządu, podpisane przez wiceprezesa Rady Ministrów Zbigniewa Messnera, w którym na pierwszym miejscu figurował wojewódzki szpital w Słupsku o 650 łóżkach. Budowa ruszyła jeszcze wiosną tego samego roku, gdy na jej teren wszedł wykonawca uzbrojenia terenu – Przedsiębiorstwo Robót Instalacyjnych ze Sławna. Dokopało się nawet poradzieckiego czołgu, ale zakopało go gdzie indziej, by nie zawadzał i za jakiś pomnik nie był uznany. Ważniejsze były efekty pierwszego etapu budowy szpitala, który obejmował 14 obiektów, w tym największy 8-kondygnacyjny blok.

19 maja 1986 roku na tej budowie z licznymi głębokimi wykopami odbyły się uroczyste wmurowanie akt erekcyjnego i festyn. Z udziałem wicepremiera Władysława Gwiazdy i sekretarza Komitetu Centralnego PZPR Andrzeja Wasilewskiego wmurowano akt erekcyjny o treści: „W 42 roku Polskiej Rzeczpospolitej, roku X Zjazdu PZPR nastąpiło położenie kamienia węgielnego pod budowę Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Słupsku o 950 łóżkach. Rozpoczęcie budowy rok 1986, zakończenie – 1992”.

Jak widać w akcie erekcyjnym było o 300 łóżek więcej, ale to tylko poprawiało atmosferę festynu. Na budowie świadczono darmowe usługi medyczne w postaci badań wzroku i ciśnienia krwi, a poza były tym tańce, występy sceniczne i inne oprawy plenerowej uroczystości w postaci oferowanych cegiełek na fundusz budowy szpitala i wciągania flagi na maszt budowlanego dźwigu.

Po około rocznym entuzjazmie z postępów budowy nastał okres gramolenia się budowlanych z wykopów i obawy niedotrzymania terminu zakończenia inwestycji w ciągu 6 – 7 lat. Zaczęło brakować pieniędzy, a wprowadzono dodatkowe zadania. Pod koniec 1988 roku koszt budowy szacowano na ok. 16 miliardów zł, a prawie gotowe były bloki to hotel pielęgniarek o 120 miejscach, natomiast 8-kondygnacyjny główny blok szpitalny był w fazie montażu drugiej kondygnacji. Hotel był dziełem Słupskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego, które na początku 1989 roku zabierało się jeszcze za budowę dwóch domów o ponad 100 mieszkaniach łącznie dla personelu medycznego. Entuzjazmu jednak nie było wskutek braku pieniędzy. Co więcej, wojewoda dołożył roboty w postaci szeregowej budowy nieopodal szpitala 60 domków jednorodzinnych dla wysoko kwalifikowanej kadry medycznej. Kontrola NIK zakwestionowała sytuację finansową i kadrową na budowie, skutkiem czego jej szef Marek Piniański złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska, ale wkrótce ją wycofał, prawdopodobnie za namową władz wojewódzkich. Atmosfera społeczna wokół budowy szpitala była była dużo gorsza niż trzy lata wcześniej, co też zauważyliśmy w kolejnej naszej publikacji pt. „Sytuacja jest podbramkowa”.

Przypomnijmy, był to końcowy okres transformacji ustrojowej. Dyrekcja budowy szpitala, mająca swoją siedzibę i salę konferencją na parterze bloku zbudowanego dla personelu szpitalnego przy ul. Hubalczyków 12, często gościła przedstawicieli władz centralnych. Ba, 23 listopada 1988 roku budowę wizytował nawet generał Wojciech Jaruzelski, wówczas premier i I sekretarz KC PZPR. Mimo to budowa znalazła się w kolejnej zapaści finansowej. Opisaliśmy to w publikacji pt. „Stan krytyczny, ale nie beznadziejny” z 27 grudnia 1989 r. Niespełna rok później ogłoszono, że roboty budowlano – montażowe przy wznoszeniu szpitala są zaawansowane w 40 procentach, ale inwestora nadal obowiązywało zarządzenie wojewody o takim prowadzeniu prac, aby w razie wstrzymania tej inwestycji powstało jak najmniej strat.

„Czyniąc dobro, nigdy nie czyńmy zła” – tej treści były przesłanie i tytuł kolejnej naszej publikacji, w której zrelacjonowaliśmy przebieg mszy polowej na placu budowy szpitala 26 maja 1990 roku. Podczas mszy biskup pomocniczy Diecezji Koszalińsko - Kołobrzeskiej Tadeusz Werno wmurował i odsłonił tablicę upamiętniającą poświęcenie budowy. Przebieg tych uroczystości upamiętniają nasze zdjęcia publikowane po raz pierwszy.

Po mszy zebrała się Rada Obywatelskiej Fundacji Budowy Szpitala, działająca pod patronatem ordynariusza Diecezji Koszalińsko – Kołobrzeskiej ks. biskupa Ignacego Jeża. Przewodnicząca fundacji lek. med. Aniceta Ryznar – Wasak poinformowała zebranych o rezultatach 4-letniej budowy szpitala: - Do grudnia ub. Roku staraniem m.in. rozwiązanego niedawno społecznego komitetu budowy szpitala zapewniono budowie 3,3 mld. zł, z czego 350 mln. zł pochodziło ze składek społecznych. Natomiast w tym roku budowa pochłonęła ok. 4 mld. zł, przy czym nie uregulowane zobowiązania inwestora wynoszą ok. 3 mld. zł. Szacuje się, iż według obecnego poziomu cen budowa będzie kosztować ok. 350 mld. zł. Tymczasem jak zapewnił zebranych dyrektor budowy Marek Piniański, zatrudniony na budowie potencjał wykonawczy będzie mógł osiągnąć w tym roku przerób wartości 18 – 20 mld. zł. Zatem pieniędzy potrzeba jak powietrza.

Niespełna rok później (1-2 lutego 1992 r.) opublikowaliśmy „Centrum chorób wszystkich” pisząc na wstępie: „Długo, daleko, a może i na próżno szukać drugiego takiego miejsca, gdzie „pezetpeerowski” festyn oraz msza polowa odbyły się w tej samej intencji – szczęśliwego i szybkiego zbudowania dużego, nowoczesnego szpitala. Gdyby dyrektor budowy podczas partyjnego fajerwerku, albo biskupiego „pokropku” ogłosił to samo co dziś - zostałby przynajmniej upomniany. Przez partyjnych za defetyzm. - Nie trać synu nadziei, rób co możesz – powiedzieliby pewnie purpuraci. A Mirosław Bulera, nowy dyrektor budowy szpitala wojewódzkiego w Słupsku głosił: - Jeżeli tę inwestycję będziemy realizować tak, jak w zeszłym roku, to ten szpital będzie gotowy za 80 lat”.

Na szczęście ta przestroga się nie sprawdziła, chociaż budowa z ogromnymi kłopotami trwała jeszcze prawie 20 lat. Zakończenie budowy i uroczyste otwarcie szpitala nastąpiło pod koniec września 2011 roku. Wśród gości zabrakło tych, którzy wcześniej odeszli, m.in. wspominany często Marek Piniański. Jest w gronie tych, których inskrypcja na ich miejscach wiecznego spoczynku głosi maksymę Stanisława Staszica: Być narodowi użytecznym.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza