Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O włos od tragedii. Pociąg z Krakowa do Kołobrzegu jechał na czołowe zderzenie

Wojciech Napruszewski
O włos od tragedii. Pociąg z Krakowa do Kołobrzegu jechał na czołowe zderzenie.
O włos od tragedii. Pociąg z Krakowa do Kołobrzegu jechał na czołowe zderzenie. Fot. Archiwum
Podróż wczorajszym pociągiem TLK z Krakowa przez Warszawę, Gdynię i Słupsk do Kołobrzegu o mały włos nie zakończyła się nieszczęściem.

Niedaleko stacji Świercze pomiędzy Nasielskiem a Ciechanowem tym samym torem nadjeżdżał z naprzeciwka inny pociąg. Oba składy zatrzymano zaledwie 150 metrów od siebie. Do zdarzenia doszło w czwartek, po godzinie 13, na remontowanym odcinku linii kolejowej z Warszawy do Gdańska. Co prawda linia jest dwutorowa, ale w czasie remontu jeden tor jest zamknięty i pociągi kursują drugim z ograniczoną prędkością.

Pociąg TLK z Krakowa do Kołobrzegu został wpuszczony na odcinek toru zajęty już przez inny pociąg - EIC Małopolska z Gdyni przez Warszawę i Kraków do Przemyśla. Pociągi niebezpiecznie zbliżały się do siebie. Gdy dyżurny ruchu zorientował się w sytuacji, nakazał zatrzymanie obu składów. Na szczęście pociągi nie jechały szybko i w porę udało się je wyhamować. Nikomu nic się nie stało.

Ruch na trasie Warszawa - Gdynia wstrzymano na prawie dwie godziny. Inne pociągi, które jechały tą linią, również doznały kilkugodzinnych opóźnień. Kto odpowie za to wydarzenie, zbada kolejowa komisja. To już druga podobna sytuacja na polskich torach w ciągu ostatnich kilku tygodni. Wcześniej niedaleko Garwolina (trasa Warszawa - Lublin)dyżurny ruchu wpuścił jadący z pełną prędkością pociąg TLK na tor, na którym pracował pociąg sieciowy. Katastrofy udało się uniknąć tylko dzięki szybkiej reakcji maszynisty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza