Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oba oddziały wewnętrzne w słupskim szpitalu oblężone. Pacjenci leżą na korytarzu

Magdalena Olechnowicz
Mieczysław Owczarek leży na łóżku na korytarzu.
Mieczysław Owczarek leży na łóżku na korytarzu. Fot. Krzysztof Tomasik
Wczoraj na obu oddziałach wewnętrznych słupskiego szpitala leżało 70 pacjentów. Łóżka pożyczano z dermatologii. Niektórzy leżą na korytarzu, część chorych odesłano do domów. A dyrektor szpitala rozważa likwidację jednego z oddziałów.

Przez weekend oba oddziały wewnętrzne w słupskim szpitalu były oblężone. Na I wewnętrznym wczoraj rano było 36 pacjentów.

- Mamy bardzo dużo chorych gorączkujących, z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc, zapaleniami płuc, z marskością wątroby. Przez dwa dni przyjęliśmy 14 chorych. Drugie tyle musieliśmy odesłać - mówi dr Czesław Juszczyk, ordynator I interny.

- Prawdę mówiąc, to przyjmujemy tylko chorych z zagrożeniem życia. Nie ma miejsca na spokojną diagnostykę. Niektórych chorych powinniśmy przetrzymać dłużej, ale nie możemy, bo muszą zwolnić miejsca dla kolejnych - dodaje.

Pan Mieczysław Owczarek trafił do oddziału w niedzielę rano. - Niestety, tłok taki, że na korytarzu leżę. Niedługo, to na dachu będą układać, bo miejsc nie będzie -mówi.

Ordynator przyznaje, że nie jest to komfortowa sytuacja dla pacjenta. - Dla pacjenta to dyskomfort, bo po pierwsze, nie ma spokoju, po korytarzu ciągle ktoś chodzi, a po drugie, krępująca sytuacja, gdy pacjent musi się rozebrać do badania - mówi dr Juszczyk.

Taka sama sytuacja jest na II wewnętrznym. Wczoraj rano było tam 34 pacjentów.
- Pożyczyliśmy w razie czego trzy łóżka z dermatologii, ale ich nie wykorzystaliśmy. Starczyło naszych. Choć muszę przyznać, że teraz w sezonie infekcyjnym pacjentów mamy bardzo dużo - mówi dr Wojciech Homenda, ordynator II oddziału wewnętrznego.

Tymczasem Ryszard Stus, dyrektor szpitala, chce zlikwidować I oddział wewnętrzny. Dziesięć łóżek ma trafić na II wewnętrzny, a 25 na kardiologię. To oznacza, że w całym szpitalu zostanie jeden oddział internistyczny z 45 łóżkami.

- O tym, że to zdecydowanie za mało, świadczy choćby ten weekend, kiedy na obu oddziałach było w sumie 70 pacjentów. Co stałoby się z pozostałymi chorymi, którzy nie zmieściliby się na internie - zastanawia się dr Juszczyk.

Zdaniem dr. Homendy część pacjentów na pewno trafiłaby na kardiologię. - Po połączeniu oddziałów chorych będziemy odsyłać właśnie tam - uważa dr Homenda.

Nie zapadła jeszcze decyzja o likwidacji I interny. W drugiej połowie stycznia zagłosuje w tej sprawie Rada Społeczna szpitala, która jest organem doradczym dyrektora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza