Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochroniarze z Obi są aroganccy dla klientów

Fot. Krzysztof Tomasik
Fot. Krzysztof Tomasik
Pani Helena wybrała się z mężem na zakupy do słupskiego hipermarketu Obi. Zanim jednak zdążyła wejść na pasaż, ochroniarze potraktowali ją jak złodziejkę.

Tylko dlatego, że miała ze sobą torebkę. Klienci hipermarketu Obi są zbulwersowani zachowaniem ochroniarzy sklepu. Jedna z naszych czytelniczek, która poszła z mężem na zakupy, jeszcze przed wejściem do sklepu została potraktowana jak złodziejka.

- Mąż nie miał przy sobie niczego. Wzięliśmy wózek na zakupy i chcieliśmy wejść przez na pasaż - wyjaśnia pani Helena (nazwisko do wiadomości redakcji). - Wtedy podszedł do mnie młody ochroniarz, który kazał mi zostawić torebkę. Powiedział, że nie wpuści mnie z nią do sklepu.

Nasza czytelniczka w pierwszej chwili myślała, że mężczyzna żartuje i potraktowała jego uwagę z uśmiechem. Ochroniarz jednak nie żartował.

- Powtórzył do mnie poważnym tonem, abym oddała mu torebkę, bo jego zdaniem wygląda jak plecak - dodaje czytelniczka. - Odpowiedziałam mu, że nikt nie ma prawa zabierać mi torebki. Zapytałam też, co mam zrobić z wszystkimi dokumentami, portfelem oraz komórką. Kazał mi je trzymać w rękach.

Po chwili do rozmowy włączył się drugi ochroniarz. Zapowiedział, że przeszuka torebkę pani Heleny, gdy tylko opuści ona pasaż. Według naszej czytelniczki, Obi powinno zrezygnować z takiej firmy ochroniarskiej.

- Bardzo się zdenerwowałam i powiedziałam, że nie chcę już tu robić zakupów - skarży się pani Helena. - Nie mogę wciąż uwierzyć, że potraktowano mnie jak złodzieja, zanim coś zdążyłam ukraść. Zastanawiam się co ich zdaniem mogłam zmieścić do tak małej torebki. W końcu z nerwów powiedziałam im ironicznie, że rzeczywiście chciałam do tej torebki włożyć wannę z hydromasażem.

O sprawie poinformowaliśmy dyrektora hipermarketu.
- W naszym markecie firma ochroniarska jest wynajęta - wyjaśnia Włodzimierz Korsak, dyrektor słupskiego marketu Obi. - Porozmawiam z tymi pracownikami i wyciągnę konsekwencje. Jest mi naprawdę przykro, dlatego chciałbym przeprosić urażoną czytelniczkę. Już powiedziałem pracownikom ochrony, że nie powinni kazać kobietom oddawać torebek do depozytów.

To samo potwierdziła osoba zastępująca kierownika ochrony hipermarketu.
- Problem jest nam znany i już rozmawiałam z naszym pracownikiem, przez którego klientka poczuła się urażona - dodaje pani Małgorzata z ochrony sklepu. - Kobietę sprawdzał nowy ochroniarz, który, przyznaję, trochę przesadził. Zapewniam, że już więcej taka sytuacja się nie powtórzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza