Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oczami baronowej Klary. Zakończył się plener malarski w Damnicy (zdjęcia)

Mateusz Marecki
Plener malarski w Damnicy organizowało Centrum Kultury Powiatu Słupskiego
Plener malarski w Damnicy organizowało Centrum Kultury Powiatu Słupskiego Mateusz Marecki
Do zabytkowego pałacu w Damnicy na II Powiatowy Plener Malarski „Oczami baronowej Klary” zjechało szesnaścioro artystów z całej Polski. Przez tydzień, od 12 do 19 sierpnia, szukali w pałacowo-parkowym otoczeniu inspiracji do nowych obrazów. Wystawę poplenerową z obrazami artystów inspirowanymi pałacem w Damnicy będzie można oglądać do końca sierpnia w Starostwie Powiatowym w Słupsku. Zapytaliśmy artystów o to, czym jest dla nich malowanie, gdzie szukają inspiracji i co wynieśli z pleneru.

Urszula Jagodzińska (komisarz pleneru): Dla mnie malowanie jest formą terapii, ucieczką przed złem tego świata, swoistym katharsis. W obrazie, tak jak w człowieku, szukam światła. Nawet jeśli brakuje warsztatu, najważniejsze jest to, by przekazać emocje, by być w tym tworzeniu uczciwym. Nawet jeśli artystów nie znam osobiście, potrafię z ich prac sporo na ich temat wyczytać. Każdy mój obraz zaczyna się w sercu, głowie i wyobraźni. Głównie zajmuję się tradycyjnym malarstwem sztalugowym; ze względów praktycznych podczas pleneru preferuję technikę akrylową, bo akryl szybciej schnie. Jako prezes Stowarzyszenia ArtFriends ważne jest dla mnie dotarcie do małych miejscowości i stwarzanie tam dzieciom szczególnie uzdolnionym warunków do rozwoju.

Ewa Grużewska: Nie rozpisuję obrazu w głowie, chyba że maluję na zamówienie. Podczas pleneru 1-2 dni szukam inspiracji w otoczeniu, zapoznaję się z historią miejsca, robię zdjęcia. Potem na podstawie fotografii robię szkic, wypełniam go kolorami i pracuję nad szczegółami. Jak widać choćby na portrecie psa, dodam, że rasowego psa baronowej Klary, bliższa jest mi konwencja realistyczna niż abstrakcja.

Krystyna Hrehorowicz: Wyszłam wcześnie rano na spacer i spodobało mi się światło padające na kopułę chroniącą palmę w damnickim pałacu. W jednym z obrazów skupiłam się na tym fragmencie architektonicznym i wydobyciu tego niesamowitego światła zza kopuły. Pałac w Damnicy jako całość jest inspirującym obiektem, dlatego uczyniłam go motywem przewodnim moich prac plenerowych. Zaczyna się od spaceru, fotografowania, szkicu; potem zastanawiam się, jakimi narzędziami to oddam. Dobrze mi się maluje wśród przyjaznych mi ludzi. Z plenerów wracam naładowana pozytywną energią.

Irena Parniewska: Skupiam się przede wszystkim na kolorach i ułożeniu światła, bo dzięki tym dwóm elementom obraz żyje. Interesuje mnie prześwit przez gałęzie drzew, a innym razem staram się oddać miejskie ulice po deszczu. Bliska jest mi też tematyka marynistyczna. Któregoś dnia spędziłam kilka godzin wpatrując się w morze, po to, by jak najlepiej uchwycić układ fal. Obraz rodzi się w głowie, mniej więcej do połowy wiem, co się na nim znajdzie, a druga połowa to inwencja twórcza i dzieło wyobraźni.

Leszek Mierzejewski: Maluję wszystkim, co mam właśnie pod ręką: kredkami akwarelowymi, szerokim pędzlem, szpachelką, palcem i patykiem. Właściwie nie po drodze mi tylko z akrylem. Jestem z wykształcenia inżynierem mechanikiem, więc narzędzia do malowania robię sam. Jak widać na moich obrazach, nie mam jednego stylu. Maluję od dziecka, ale wciąż się uczę, a podczas pleneru mogę dużo podpatrzeć od innych artystów.

Anna Zduńczyk: Inspiracją dla mojego malarstwa jest głównie przyroda. W obrazach przedstawiam rośliny, kompozycje z kwiatów, pejzaże, czasem architekturę. Szczególnie podoba mi się technika akwareli, jej lekkość, niemożność zapanowania nad rozpływającą się w wodzie farbą. To wspaniała zabawa. Z jednej strony staram się kontrolować plamę, z drugiej - pozwalam jej na nieskrępowane ruchy po kartce. Nigdy nie planuję, jak będzie ostatecznie wyglądać obraz, nie zastanawiam się zbyt długo nad kompozycją pracy czy jej kolorystyką. Daję się ponieść żywiołowi tworzenia, pomysły przychodzą do mnie w trakcie malowania.

Paweł Kędzierski: W malarstwie trudno mi się podporządkować. Jeśli mam malować samochód, wyjdzie mi samolot, bo tworzę w cudzysłowie. Skupiam się na barwie, atmosferze, nastroju, by pokazać siebie i uchwycić daną chwilę. Bliskie są mi zamazane pejzaże, bo one najpełniej oddają hołd otaczającemu nas pięknu. Realistyczne to można robić zdjęcia. Malowanie to też dla mnie zabawa, która pozwala oderwać się od trudów dnia codziennego. Może dlatego podchodzę do zadanych tematów z przymrużeniem oka, jak widać na powstającym obrazie, które opiera się na wymyślonej przeze mnie legendzie.

Lila Kępska: Twardo stąpam po ziemi, nie bujam w obłokach i ta dyscyplina uwidacznia się też w moich obrazach. Układam obraz w głowie, łapię chwilę i dążę stopniowo do celu. Choć lubię żonglować konwencjami i eksperymentować z technikami malarskimi (np. płukanie obrazów, malowanie pod prysznicem), podczas pleneru postawiłam na realizm, bo to wg mnie odpowiada epoce, w jakiej żyła baronowa Klara. Na obrazach przedstawiam jej wyimaginowane podróże w czasie i przestrzeni. Malowanie to dla mnie oddech między pracą w 3-hektarowym ogrodzie, opieką nad wnukami i obowiązkami samorządowca.

Elżbieta Wiśniewska: Podczas pleneru jestem jak posłuszny pacjent - trzymam się ściśle tematu przewodniego, dlatego baronowa Klara i pałac w Damnicy mają swoje miejsce w moich pracach. Przed malowaniem robię wywiad środowiskowy, stąd w moich obrazach sporo nawiązań do wiedzy historycznej i kultury. Najlepiej wyrażam się w konwencji surrealistycznej, opierającej się na dwuznaczności i symbolu. Moje prace czasem powstają z nagłego zachwytu, innym razem poprzedza je intensywne myślenie, a jeszcze innym razem coś we mnie krzyczy i odczuwam potrzebę, by to uzewnętrznić.

Mieczysław Bednarski: Stosuję różne techniki malarskie: akryl, akwarele, farby olejne i pouring. Nad doskonaleniem tej ostatniej spędziłem dwa lata. Rzadko robię szkic, nie bawię się w detale, bo uważam, że obrazy powinny powstawać szybko, tak jak myśl, która też jest krótka: zapala się i gaśnie. Malarstwo to przede wszystkim emocje i je w obrazach zawieram.

Tomasz Groński: Na plener przyjeżdżam dla towarzystwa i po to, by się przy okazji czegoś nauczyć. Baronową Klarę widzę jako nobliwą damę, która przechadza się po krużgankach i zastanawia się, jak mogłaby upiększyć wnętrza swojego pałacu. W moich obrazach przedstawiam też jej sny. Zaczynam od szkicu. Maluję szpachelką i – dla uzyskania większej finezji – pędzlem. Jestem przede wszystkim rzeźbiarzem z ciężką ręką, więc malarstwo jest dla mnie wyzwaniem, bo wymaga pracy nad detalem i fragmentami.

Barbara Żmuda-Trzebiatowska: W obrazy staram się wbudować moją wizję patrzenia na świat bliski naturze, a skupienie się na pejzażach przynosi mi ukojenie od codziennej bieganiny. Maluję intuicyjnie, idę w marzenie, nie planuję, skupiam się na emocji chwili, ale maluję w sposób uporządkowany – od kreski do kreski. Teraz próbując uchwycić przyrodę za ramą okienną, patrzę na ten pejzaż z perspektywy baronowej Klary, czyli zastanawiam się, co mogła w takiej sytuacji czuć i widzieć za oknem.

Józef Dzieran: Ukończyłem obraz przedstawiający przydrożne rośliny, wciąż pracuję nad dwoma innymi, w tym jednym ukazującym pasiekę na os. Rybackim w Damnicy. W czasie spaceru robię zdjęcie miejsca, które potem szkicuję na płótnie. Często używam do malowania szpachelki. To, co powstanie jest kwestią przypadku, ale żeby ten przypadek miał sens, musi być też technika.

Elżbieta Kalińska: Podążam za tym, co pojawia się na obrazie. Jedna, druga, potem trzecia plama prowadzi do celu, coś się pojawia i klaruje. W moich pracach łączę realizm z abstrakcją, która prezentuje jakąś myśl. Stosuję duże szpachle, skupiam się na fakturze i strukturze, ufam temu, co mi podpowiada fantazja.

Elwira Gockowiak: Od jakiegoś czasu próbuję techniki akrylowej, która jest trudniejsza i mniej plastyczną niż technika olejna. Przy akrylu trzeba się szybciej decydować, bo nakładane warstwy szybciej zasychają. Tak powstaje obraz z motywem damnickim - murkiem sfotografowanym podczas spaceru.

Maciej Gawlak: Z malowania czerpię przyjemność, bawię się tym. Biorę pędzel, farby i fruuuu. Nie kombinuję, nie wiem, co powstanie, gdy zaczynam malować. Moje prace to przykład klasycznego malarstwa. Inspiruję się życiem, ale na specjalne życzenie podczas pleneru na moim obrazie pojawi się pałac w Damnicy.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza