Wczoraj miało być wiadomo, kto dokończy budowę słupskiego akwaparku. Nie doszło jednak do otwarcia kopert z ofertami w siedzibie Rejonowego Zarządu Inwestycji w Słupsku, który ogłosił drugi etap przetargu ograniczonego.
Zaproszenie do złożenia ofert otrzymali: Astal Grupa Budowlana z Inowrocławia, Skanska S.A. z Warszawy, Budrem Rybak z Luzina oraz konsorcja wykonawców: Warbud z Warszawy - Berndorf Baderbau z Jaworza i Eko-Wodrol z Koszalina -Pro-Bud z Kołobrzegu. Wszystkie te firmy spełniły warunki przetargu dotyczące doświadczenia, zdolności finansowej i kadry w pierwszym etapie. Inwestor przekazał im specyfikację, opis przedmiotu zamówienia i dokumentację projektową - to wszystko jest potrzebne do przygotowania wyceny niezbędnej do złożenia oferty. Wszystko przełożono o dwa tygodnie.
- Zmiana terminu nastąpiła na prośbę wykonawców biorących udział w postępowaniu przetargowym. Prośbę o wydłużenie terminu uzasadniono obszernością materiału do wyceny oraz trudnościami kadrowymi z powodu sezonu urlopowego - tłumaczy Dawid Zielkowski, rzecznik prezydenta Słupska.
Gdy przetarg ogłaszano, były plany, że wykonawca wejdzie na budowę w lipcu. Jednak przypomnijmy, że termin pierwszego etapu też przekładano kilkakrotnie.
Pierwsi wykonawcy - konsorcjum Tiwwal, Holma, Termochem wygrało przetarg z ofertą 57.777.777,77 zł. Do tej pory miasto zapłaciło poprzedniemu wykonawcy prawie 39 mln zł brutto. W rzeczywistości na rachunek bankowy Termochemu przelano niecałe 35 mln, bo część pieniędzy poszła na komornika Tiwwala, a ponad 3,5 mln miasto potrąciło z tytułu kar umownych. Z prostego rachunku wynika, że na dokończenie budowy miastu zostało 20 mln zł.
- Kwota, wynikająca z pierwszego przetargu, nie jest wiążąca w drugim. Ta, jaką zamierzamy przeznaczyć na dokończenie budowy, zostanie podana tuż przed otwarciem ofert - mówi Dawid Zielkowski. - Oczywiście, zwycięży oferta, w której wykonawca zaproponuje najniższą cenę.
Co jednak będzie, gdy najniższa oferta przewyższy możliwości finansowe zamawiającego? Podobnie jak to było z przetargiem na odbiór śmieci.
- W przypadku niepozyskania dodatkowych środków zgodnie z Prawem zamówień publicznych przetarg zostanie unieważniony, a następnie ogłoszony nowy - wyjaśnia ogólnie rzecznik prezydenta, nie podając ewentualnych źródeł dodatkowych pieniędzy (jeśli zamawiający może zwiększyć tę kwotę do ceny najkorzystniejszej oferty, przetargu nie trzeba unieważniać -red). - Najpierw jednak otwórzmy koperty z ofertami.
To przetarg ograniczony i Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia jest znana tylko zakwalifikowanym oferentom. A ci wciąż liczą czas i pieniądze. Z naszych informacji wynika, że czasu będą mieli niewiele. Bo tylko pół roku na dokończenie robót, a osiem miesięcy na uzyskanie pozwolenia na użytkowanie od dnia podpisania umowy. Z kolei podstawą do wyliczenia ceny robót jest projekt budowlany zatwierdzony pozwoleniem na budowę z września ubiegłego roku. Nie ten z podrobionymi podpisami projektantów. Natomiast stary projekt wykonawczy z 2011 roku został uzupełniony przez RZI.
Miasto będzie mogło odrzucić ofertę z ceną rażąco niską w stosunku do przedmiotu zamówienia lub zawierającą błędy w obliczeniach.
Nowy wykonawca będzie musiał nie tylko dokończyć wszystkie roboty, ale naprawić już powstałe zniszczenia. Przede wszystkim uporać się z zaciekami, jakie spowodował deszcz i śnieg na konstrukcji i powłokach drewnianych dźwigarów dachu. Oszacowano też, że izolacja termiczna jest zawilgocona w około ośmiu procentach. Usunięciu i utylizacji z obu brył dachu będzie podlegać warstwa membrany PCV. Trzeba też będzie wymienić część szyb okiennych i naprawić ramy. To samo czeka nawierzchnie dróg i chodniki.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?