Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpowiedzą za fałszywy alarm na morzu. Policja z Ustki prowadzi sprawę bezmyślnego wezwania służb

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Ratownicy z Brzegowej Stacji Ratownictwa Morskiego w Ustce
Ratownicy z Brzegowej Stacji Ratownictwa Morskiego w Ustce Bogumiła Rzeczkowska
Komisariat Policji w Ustce prowadzi sprawę wprowadzenia w błąd służb ratowniczych. Postępowanie dotyczy fałszywego zgłoszenia na numer 112 o osobach potrzebujących pomocy na morzu w okolicy Poddąbia pod Ustką.

Jak informowaliśmy, w sobotę w nocy ratownicy z Brzegowej Stacji Ratownictwa Morskiego w Ustce przeczesywali akwen w okolicy Poddąbia. Wyruszyli ratować ludzkie życie, ale okazało się, że trzy pijane osoby urządziły sobie ze służb zabawę.

Po godzinie 1 w nocy służby ratownicze otrzymały zgłoszenie od osób, które z okolic Poddąbia rzekomo wypłynęły pontonem i mają problemy z dotarciem do brzegu. Na pontonie znajdowali się dwaj mężczyźni i jedna kobieta. Któraś z tych osób zadzwoniła na numer alarmowy 112.

Jak poinformował nas Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni, osoby te miały dziwny głos.

- My także skontaktowaliśmy się z nimi. Można było domniemywać, że są w stanie wskazującym na spożycie alkoholu. Natomiast lokalizacja, która się wyświetlała, wskazywała na ląd. Ratownicy przeczesali teren i nikogo na wodzie nie znaleźli. W trakcie poszukiwań ratownictwo z Gdyni próbowało się skontaktować z tymi osobami. Jednak połączenia albo były odrzucane, albo te osoby odbierały i dosłownie bełkotały. Łączność z tymi osobami się skończyła. O godzinie 3.42 zakończyliśmy poszukiwania. Przekazaliśmy sprawę policji – powiedział nam w sobotę Rafał Goeck.

Policja, która również brała udział w akcji, już zajęła się sprawą. Będzie prowadzić postępowanie przeciwko „rozbitkom”.

- Policjanci we współpracy z SAR-em dokładnie sprawdzili wskazany w zgłoszeniu rejon, zarówno od strony morza, jak i brzegu. Jednak nie napotkali osób płynących pontonem – mówi Jakub Bagiński, rzecznik słupskiej policji. - Lokalizacja telefonu osoby zgłaszającej wskazywała, że połączenia wykonywane były z lądu, a zaalarmowanie służb ratunkowych było bezmyślnym zachowaniem osób, którym nic nie zagrażało. W związku z tym funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Ustce rozpoczęli czynności w kierunku artykułu Kodeksu wykroczeń dotyczącego wywołania fałszywego alarmu.

Wprowadzenie służb w błąd fałszywą informacją jest wykroczeniem. Grozi za nie kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, tak jak stało się w tym przypadku, sąd może orzec nawiązkę do wysokości 1000 złotych.

- Takie zachowanie zagraża bezpieczeństwu innych i powoduje, że osoba, która naprawdę potrzebuje pomocy, może otrzymać ją z opóźnieniem – dodaje Jakub Bagiński. - Zgłoszenia dotyczące zagrożenia życia i zdrowia zawsze traktowane są przez policjantów bardzo poważnie, dlatego bądźmy odpowiedzialni za siebie i innych. Nie informujmy o zagrożeniach, których nie ma.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza