- To bardzo toksyczna substancja, więc przeraziłam się, bo to miejsce uczęszczane przez licznych spacerowiczów z dziećmi i psami, które wbiegają na trawę - mówi internautka. - Nie postawiono żadnych znaków ostrzegawczych, a przecież to groźny dla zdrowia środek - dodaje.
Monika Rapacewicz, rzeczniczka słupskiego ratusza, zapytana o tę sprawę, odpowiedziała, że według Zarządu Infrastruktury Miejskiej użyty środek na pewno nie jest Roundupem.
Zadzwoniliśmy także do ZiM. Odpowiedzialna za miejską zieleń Urszula Różańska potwierdziła słowa rzeczniczki. Jak poinformowała, obecnie są w mieście prowadzone opryski przeciwko chwastom, ale - zaznaczyła - firma je prowadząca została uprzedzona, że nie wolno stosować Roundupu, gdyż jest w mieście absolutnie zabroniony.
Na naszą prośbę Urszula Różańska miała skontaktować się z firmą prowadzącą opryski, żeby wyjaśnić, skąd w takim razie napis na zbiorniku. Do sprawy wrócimy.
Po rozmowie z firmą opryskującą trawniki środkami chwastobójczymi Urszula Różańska jeszcze raz potwierdziła, że w Słupsku nie stosowano Roundupu. - W firmie tej powiedziano, że napis na pojemniku jest pomyłką i na pewno nie zawierał on Roundupu - powiedziała pracownica ZIM-u Słupsk.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?