O decyzji likwidacji I oddziału wewnętrznego już informowaliśmy.
- Decyzja jest ostateczna. Uchwałę w tej sprawie przyjął sejmik województwa pomorskiego. Zmiana struktur jest niezbędna, ponieważ w nowym szpitalu będzie tylko jeden oddział wewnętrzny. Należało to zrobić przed nowym rokiem, aby odpowiednio zakontraktować świadczenia na przyszły rok z NFZ - wyjaśnia Marek Biernacki, radny wojewódzki i jednocześnie przewodniczący Rady Społecznej słupskiego szpitala.
Dyrektor szpitala Ryszard Stus od początku podkreślał, że to nie likwidacja, ale przekształcenie: - 35 łóżek, które znajduje się teraz na I oddziale wewnętrznym, zostanie rozdzielone pomiędzy oddział kardiologiczny, na który trafią 23, oraz II wewnętrzny, gdzie trafi 12 łóżek.
Lekarze z I wewnętrznego też otrzymali propozycję pracy tam - czworo miało przejść na kardiologię, dwoje na II wewnętrzny. Jednak żaden z sześciu medyków nie przyjął tej oferty.
- Sprawę załatwiono skandalicznie. Nikt z nami nie rozmawiał. Dyrektor porozstawiał nas jak pionki na szachownicy - mówi rozgoryczony dr Czesław Juszczyk, ordynator I oddziału wewnętrznego. - Dostałem dyspozycję pracy na internie jako starszy asystent. To dla mnie upokarzające, bo mam specjalizację z kardiologii. Byłem konsultantem wojewódzkim ds. kardiologii - dodaje.
Inni lekarze nie chcieli mówić oficjalnie o swojej decyzji. Doktor Michalina Znaniecka powiedziała tylko krótko, że będzie pracowała na oddziale neurologicznym. Dr Dariusz Buss, zastępca ordynatora, uciął rozmowę, mówiąc: - To moje prywatne sprawy.
Rozmawiał z nami tylko ordynator. - Dyrektor rozbija doskonały zespół. Tym samym szpital straci wyśmienitych specjalistów. Będą pracować w przychodniach rejonowych. A szkoda, bo mogliby ratować życie ludzkie w szpitalu - mówi dr Juszczyk.
Tym samym na oddziałach, które przejmą łóżka po I internie, zabraknie lekarzy. - Martwi mnie to, bo na moim oddziale powiększonym o 23 łóżka będzie potrzeba co najmniej trzech nowych doktorów. A kardiologów w Słupsku nie ma - mówi Zbigniew Kiedrowicz, ordynator kardiologii. - Rozumiem, że lekarze mogli się obrazić na dyrektora, ale dlaczego na pacjentów?
Szpital już szuka nowych specjalistów kardiologii i chorób wewnętrznych, którym proponuje pracę od zaraz. Ogłoszenie ukazało się na stronie internetowej szpitala. W dziale kadr szpitala dowiedzieliśmy się, że dzwonili już pierwsi zainteresowani, ale żadnych umów jeszcze nie podpisano. Dyrektor szpitala nie mógł z nami wczoraj rozmawiać, bo przebywa we Włoszech na urlopie.
Najbardziej przerażeni są pacjenci. Wczoraj na I wewnętrznym było 100-procentowe obłożenie. - Kto nas będzie leczył? Czas już się chyba zwijać z tego świata - mówi Henryk Pawlik, który leży na oddziale.
Nasz komentarz
Dyrektorze, czy ci nie żal
To prawdziwy dramat, że ze szpitala odchodzi sześciu bardzo dobrych lekarzy specjalistów. I co najważniejsze, jestem przekonana, że można było temu zapobiec. Zabrakło jednak rozmów i szacunku dla drugiego człowieka. Dyrektor potraktował ich tak samo jak łóżka na oddziale, zapominając jednak o tym, że lekarze to jednak żywi ludzie, z którymi można było skonsultować swoją decyzję. Niestety, jak zwykle rozgrywki personalne odbiją się na Bogu ducha winnych pacjentach, których nie będzie miał kto leczyć. Można powiedzieć, że nie ma ludzi niezastąpionych. Może i znajdą się specjaliści spoza Słupska. Ale czy ekonomicznie jest to słuszne rozwiązanie?
Magdalena Olechnowicz
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?