Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Padlina straszy epidemią

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Bolesław Wódz nie ma wątpliwości, że taka śmierdząca sterta drobiowej padliny zagraża środowisku naturalnemu.
Bolesław Wódz nie ma wątpliwości, że taka śmierdząca sterta drobiowej padliny zagraża środowisku naturalnemu. Sławomir Żabicki
Niesamowity smród, rozniesione mięso i kości zdechłych kurcząt. Taki obraz zastaliśmy wczoraj w miejscowości Siecie

Słaby oręż

Słaby oręż

Sanepid nie ma wielu środków, by przeciwdziałać takim procederom. Za zanieczyszczenie terenu maksymalna grzywna, jaką mogą nałożyć pracownicy tej instytucji, wynosi jedynie 500 złotych. Jeśli policji uda się ustalić sprawcę.

O sprawie dowiedział się od nas sanepid i wójt gminy Smołdzino.

- Na tej stercie było jeszcze więcej padliny - mówi Bolesław Wódz, mieszkaniec Smołdzina, który zaprowadził nas na miejsce wyrzucenia martwych ptaków. - Przecież tę zarazę kruki mogą roznieść po całej okolicy, nawet do Słowińskiego Parku Narodowego. A przecież nie wiadomo, dlaczego te kurczaki padły. To może skończyć się jakąś epidemią.

W szczerym polu, kilkaset metrów od zabudowań mięso, kości i pióra rozszarpują kruki. Zlatują się z całej okolicy. O obecności setek padlinożerców świadczą ślady szponów na śniegu i rozrzucone w okolicy resztki.

Wydruki zdjęć cyfrowych stery padłych kurcząt na swoim biurku ma już Katarzyna Woźniak, dyrektor Słowińskiego Parku Narodowego.

- To nie nasz teren - zastrzega i nie boi się, że kruki rozniosą zarazę na teren parku. -To padlinożercy, naturalni czyściciele środowiska. Oczywiście, wyślemy pismo do wójta w tej sparwie. Tym powinna zająć się gmina.

- Nic o tym nie wiem - przyznaje Andrzej Kopiniak, wójt Smołdzina, którego powiadomiliśmy o bombie ekologicznej. Twierdzi, że odkąd jest wójtem, nigdy w gminie nie zdarzyła się tak poważna sprawa, ale... - To sanepid jest władny, żeby określić stan zagrożenia, a gmina może jedynie z nim współdziałać. Zawiadomię policję, by przede wszystkim ustalić sprawcę.

- Pierwsze słyszę - mówi Józef Pawluk, zastępca dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słupsku.

- Jutro wyślę tam pracowników, którzy ocenią sytuację - obiecuje. - Powiadomimy lekarza weterynarii i ochronę środowiska, bo taka sterta odpadów może stanowić zagrożenie.

Wicedyrektor podejrzewa, że to najprawdopodobniej ktoś z okolicznych mieszkańców nie chciał płacić za utylizację. Jednak nie obawia się, że powodem śmierci ptaków mogła być ptasia grypa. - W naszym regionie w ogóle jej nie stwierdzono - dodaje.

Komu padła tak duża ilość drobiu, ustali policja. Będziemy informować o efektach jej dochodzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza