Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze bierze, pracować nie musi

Wojciech Sibilski
Edward Żentara może, ale nie musi już przychodzić do teatru. Dyrektor naczelny Roman Radziwonowicz zwolnił go z tego obowiązku.
Edward Żentara może, ale nie musi już przychodzić do teatru. Dyrektor naczelny Roman Radziwonowicz zwolnił go z tego obowiązku. Fot. Radosław Koleśnik
Koszalin. Ministerstwo Kultury daje prezydentowi miasta wolną rękę przy obsadzie stanowiska dyrektora artystycznego Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Edward Żentara nie odejdzie jednak z BTD przed upływem kontraktu, którego nie można rozwiązać.

- Umowa wygasa 1 września i do tego dnia będę ją wypełniał - zapowiada Żentara. - Cały czas grzecznie czekam na oficjalną decyzję prezydenta w sprawie mojego kontraktu.
Według naszych informacji Żentara do teatru przychodzi, ale na działalność koszalińskiej Melpomeny nie ma już wpływu. Od 30 maja jego obowiązki faktycznie przejął reżyser z Krakowa Zbigniew Najmoła, który jest konsultantem artystycznym BTD.
- Zawarłem z nim umowę o dzieło na przygotowanie pierwszych czterech miesięcy nowego sezonu teatralnego - mówi Roman Radziwonowicz, dyrektor naczelny BTD. - Nie ma mowy o podwójnym "dyrektoriacie" artystycznym, bo uwolniłem pana Żentarę od obowiązków.
Nie udało nam się wczoraj ustalić, ile Zbigniew Najmoła dostanie za konsultacje. Dyrektor Radziwonowicz powiedział nam jedynie, że w przyszłym tygodniu prawdopodobnie ujawni powakacyjne plany BTD, którym będzie kierował wspólnie z Najmołą w roli dyrektora artystycznego.
Chociaż na piśmie jeszcze nic nie ma, prezydent Koszalina Mirosław Mikietyński nie ukrywa, że decyzje w sprawie kierownictwa BTD już zapadły. Radziwonowicz będzie miał przedłużony kontrakt, Żentara straci posadę na rzecz Najmoły.
- Ministerstwo opiniuje obsadę dyrektorów w teatrach, ale ta decyzja nie jest dla prezydenta miasta wiążąca - powiedziała nam wczoraj Joanna Konieczna z biura prasowego Ministerstwa Kultury.
- Obym się mylił, ale w takiej konfiguracji BTD już za rok będzie miał trudności - komentuje półoficjalne doniesienia Edward Żentara. - Teatr już jest pod kreską, bo mimo półmilionowej dotacji z miasta, dyrektorowi naczelnemu nie udało się spłacić wszystkich starych długów.
Żentara cały czas pisze listy do prezydenta Mikietyńskiego. Apeluje w nich o obsadzenie stanowiska dyrektora teatru doświadczonym fachowcem, którym - jego zdaniem - nie jest Roman Radziwonowicz. To jednak na niego stawia magistrat.
- Nie chodzi mi o stołek - podkreśla Żentara - ale czuję dyskomfort, bo nie dano mi zrobić w Koszalinie tego, co zamierzałem. Koszalin będzie mi się odbijał czkawką, co jest tym bardziej przykre, że to moje rodzinne miasto.
Według nieoficjalnych informacji szefowie BTD kosztują podatnika rocznie jakieś 80 tysięcy złotych brutto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza