Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pistolet znaleziony w kamienicy w Słupsku trafił do Muzeum Wojska Polskiego (wideo)

Alek Radomski [email protected]
– W zasadzie należałoby go zaliczyć do białych kruków – stwierdził ppłk rez. dr Krzysztof Gaj z Muzeum Wojska Polskiego, prezentując broń dziennikarzom.
– W zasadzie należałoby go zaliczyć do białych kruków – stwierdził ppłk rez. dr Krzysztof Gaj z Muzeum Wojska Polskiego, prezentując broń dziennikarzom. Krzysztof Piotrkowski
Legendarny przedwojenny polski pistolet znaleziony przypadkiem na strychu w kamienicy w Słupsku trafił do Muzeum Wojska Polskiego.

Vis to legenda. Nie tylko dlatego, że uwieczniono go w hymnie Batalionu Parasol, gdzie śpiewano "a na tygrysy mają Visy", ale również dlatego, że po wojnie pozostało ich tak niewiele. Szczególnie tych modeli, które wyprodukowała radomska Fabryka Broni. Właśnie na taki unikatowy model natrafiono przypadkiem w Słupsku.

- Podczas remontu poddasza jednej z kamienic w Słupsku robotnicy natknęli się na pakunek ukryty w krokwiach - mówi Robert Czerwiński, rzecznik KMP w Słupsku. - Okazało się, że jest to w pełni sprawny model przedwojennego pistoletu polskiej konstrukcji.

Policja rutynowo wszczęła postępowanie w tej sprawie. Sprawdzano, czy pistolet nie był użyty do przestępstwa. Nie był, a z bardzo dobrze zakonserwowanego i sprawnego Visa oddano nawet dwa próbne strzały.

- Policjant, który prowadził postępowanie, pomyślał o tym, aby historia tej broni się nie zakończyła - podkreśla Andrzej Szaniawski, komendant miejski policji w Słupsku. - Nawiązał kontakt z Muzeum Wojska Polskiego i losy tej broni będą od teraz pisane na nowo.

Wczoraj słupska policja przekazała Visa muzealnikom.

- W zasadzie należałoby go zaliczyć do białych kruków - mówi ppłk rez. dr Krzysztof Gaj z Muzeum Wojska Polskiego. - Częściej spotyka się modele produkcji niemieckiej, gdzie na zamku nie wybijano orzełka. To bardzo cenny nabytek.

- W momencie, w którym przejmujemy Visa, przestaje on być bronią z prawnego punktu widzenia, a stanie się eksponatem - objaśnia Zdzisław Zajdler, główny inwentaryzator z Muzeum Wojska Polskiego. - Vis ze Słupska zostanie teraz opisany w księdze inwentaryzacyjnej, która jest wieczysta oraz w naszej publikacji poświęconej tej broni. Oczywiście trafi do pracowni.

Badacze postarają się też prześledzić losy broni po opuszczeniu fabryki. Dobrze zachowany numer seryjny zostanie sprawdzony w Centralnym Archiwum Wojskowym, gdzie powinny znajdować się dokumenty wskazujące, do jakiej jednostki WP trafił przed wojną. Nie wykluczone, że Vis był wykorzystywany w konspiracji AK. Po wojnie do Słupska mógł trafić z grupą powstańców warszawskich, którzy zdecydowali się w Słupsku rozpocząć nowe życie. Nie można jednak wykluczyć, że po kampanii wrześniowej w jakiś sposób trafił do Wehrmachtu, a potem na poddasze słupskiej kamienicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza