Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plakaty szpecą Słupsk, czas je wreszcie usunąć (wideo)

Daniel Klusek
- Przechodząc przez centrum miasta, w wielu miejscach można zobaczyć skorupy plakatów na słupach. Nie wygląda to dobrze - twierdzą nasi czytelnicy.

Zgodnie z prawem ogłoszenia i reklamy mogą wisieć w miejscach do tego przeznaczonych, czyli na słupach ogłoszeniowych. Jeśli wiszą w innych miejscach, to zgodę na to musiał wyrazić ich zarządca. Często jest jednak ina­czej.

- Plakaty wiszą wszędzie: na budynkach, drzwiach do skrzynek gazowych i energetycznych. Natknąć się na nie można w przejściu podziemnym, pod wiaduktami. Niektórzy przymocowują je bezpośrednio do drzew - twierdzi pani Jadwiga, czytelniczka ze Słupska. - Ale najgorzej wyglądają słupy oświetleniowe. Tam plaka­tów, ogłoszeń i innych reklam wisi po kilka, a czasem nawet kilkanaście warstw. Widać, że nie były zrywane od wielu miesięcy, a może nawet lat.

Z podobnym problemem skontaktował się z nami pan Leszek, mieszkaniec centrum Słupska.
- Najgorzej jest na począt­ku roku szkolnego. Wtedy na słupach można zobaczyć setki ogłoszeń szkół językowych szkółek sportowych, ofert korepetycji i innych zajęć pozaszkolnych. Bez przerwy też pojawiają się ogłoszenia parabanków oferujących kredyty - wylicza pan Leszek. - Dziwię się, że służby porządkowe nic z tym nie zrobią. Przecież takich wandali można bez proble­mu ustalić. Na każdym plakacie są numery telefonu. Straż miejska powinna się z takimi firmami skontakto­wać, ukarać za zaśmiecanie miasta i nakazać zdjęcie plakatów.

Okazuje się to jednak nie takie proste.

- Zgodnie z przepisami ukarać mandatem możemy tylko sprawcę, czyli osobę, która nakleiła plakat lub ogłoszenie w niedozwolo­nym miejscu - mówi Iwona Jakiel, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Słupsku.

- Nie możemy natomiast nałożyć kary na dyrektora czy prezesa instytucji, której reklamy wiszą w miejscach niedozwolonych. Właściciele firm najczęściej mówią, że nie znają nazwisk osób, które wywieszały ich reklamy.

Dodaje jednak, że zdarzały się jednak przypadki, kiedy właściciele firm wskazywali osoby odpowiedzialne za reklamę, a te przyznawały się, że powiesiły je na przykład na słupach. Kilka osób strażnicy złapali na gorącym uczynku. W takich przypadkach mogli wystawić mandaty w wysokości od 20 do nawet 500 złotych.

Straż miejska informuje właścicieli lamp, skrzynek czy budynków, że mają usunąć reklamy, jeśli psują one estetykę okolicy.

- Uprzątnięcie plakatów to obowiązek zarządców, nawet jeśli nie wyrażali oni zgody na ich powieszenie - mówi Iwona Jakiel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza