Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podziemia spalonego Słupska odkopane przez robotników

Marcin Barnowski [email protected]
Mury domu rodzinnego Heinricha Stephana, słynnego poczmistrza, i fragmenty bruku dawnego traktu odsłonięto podczas remontu na ul. Grodzkiej.
Mury domu rodzinnego Heinricha Stephana, słynnego poczmistrza, i fragmenty bruku dawnego traktu odsłonięto podczas remontu na ul. Grodzkiej. Archiwum
Mury domu rodzinnego Heinricha Stephana, słynnego poczmistrza, i fragmenty bruku dawnego traktu odsłonięto podczas remontu na ul. Grodzkiej. Prezydent miasta chce tu stworzyć skansen archeologiczny.

Przypomnijmy: po pierwszym sygnale o odsłonięciu pozostałości dawnej zabudowy Starego Rynku konserwator zabytków wstrzymał inwestycję. Na miejscu robót pojawił się Aleksander Kwapiński, archeolog z Gdańska.

Z fachową wprawą odsłonił na wysokości kina Milenium pozostałości po winiarni dawnego hotelu Munda, jednego z najbardziej eksluzywnych w dawnym Słupsku, a nawet wydobył kilka butelek. Ich zdeformowane szkło stopiło się częściowo podczas pożaru Słupska, zaraz po zajęciu miasta przez armię radziecką.

Wśród pozostałości dawnych kamieniczek Kwapiński odsłonił też fragmenty murów dolnej kondygnacji domu rodziny krawca Stephana. To maleńki, bardzo wąski budyneczek zbudowany na niewielkiej parceli rzemieślniczej, wyodrębnionej zapewne jeszcze w średniowieczu.

Tu w 1831 roku urodził się i wychował genialny poczmistrz, wynalazca kartki pocztowej i inicjator stworzenia Światowego Związku Pocztowego. Obok zachował się nawet oryginalny bruk ulicy, według archeologa z przełomu XVIII i XIX wieku, po którym mały Stephan na pewno biegał.

- Przebiliśmy się nawet do piwnicy tej kamienicy - mówi archeolog Aleksander Kwapiński. - Ale bez rewelacji: w środku było trochę szkła i żelazne garnki.
Odkrycie pozostałości Słupska, który - jak się okazało - nie całkowicie został zniszczony w końcowej fazie wojny, poruszyło Macieja Kobylińskiego i grupę radnych.

We wtorek prezydent ogłosił o znacznym ograniczeniu ruchu na Grodzkiej. Pojawiły się też pogłoski, że odkopane pozostałości dawnej zabudowy mają pozostać odkryte i wyeksponowane jako atrakcja turystyczna. Jednym z rozważanych wariantów technicznych jest sposób eksponowania średniowiecznych zabytków w Krakowie.

Tam wykopy z reliktami archeologicznymi są przykrywane grubą, przeźroczystą płytą pleksi, po której normalnie może odbywać się ruch.

- Potwierdzam, że jest koncepcja, aby pozostawić te wykopy w charakterze stałej ekspozycji. Prezydent chciałby też odkopać całość fundamentów domu Stephana - powiedział nam wczoraj Mariusz Smoliński, rzecznik prezydenta Słupska.

Tymczasem nawet wśród miłośników historii Słupska zdania na temat tego pomysłu są podzielone. - Wszystko może się rozbić o koszty. Poza tym skoro już wydawać tyle pienię­dzy, to może zamiast domu Stephana odsłonić pozostałości dawnej bramy Holsztyńskiej. Są znacznie starsze bo dom Stephana to zaledwie XVIII wiek, a więc wcale nie taka odległa historia - komentuje jeden z pasjonatów.

Raport o ulicy Grodzkiej za tydzień w"Głosie Słupska"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza