"Żyć i pracować na słonecznym pokładzie Niemiec" - tym propagandowo brzmiącym hasłem urząd pracy w Pasewalku zachęcał na billboardach szczecinian, aby wzięli udział w projekcie Główka pracuje - Cleveres Köpfchen. Ma on ułatwić polskiej młodzieży podjęcie nauki w Niemczech, w tak zwanym systemie dualnym (uczeń odbywa praktyki w zakładzie pracy i uczy się teorii w szkole zawodowej).
Podczas sobotnich targów w Szkole Salezjańskiej niemieccy pracodawcy prezentowali swoje oferty. Towarzyszyli im Polacy, którzy wzięli udział w projekcie. Wśród nich była Ewa Witt ze Świnoujścia. Skończyła technikum ekonomiczne w rodzinnym mieście oraz studia na kierunku finanse i rachunkowość na Uniwersytecie Szczecińskim. - Przez te dziewięć lat nauki w Polsce nauczyłam się mniej niż przez ostatni rok w Niemczech, gdzie uczę się i pracuję w charakterze księgowej w biurze doradztwa podatkowego Akzepta - zapewnia.
System dualny to idealne połączenie teorii z praktyką, coś, czego brakuje w polskim systemie edukacji.
Nauka i praca w systemie dualnym trwa od poniedziałku do piątku. Przez trzy dni Ewa pracuje w biurze w Heringsdorfie, dwa pozostałe spędza w ławkach szkoły zawodowej Steuerfachangestellte w Greifswaldzie.
- Teoria z praktyką dzięki temu harmonijnie się uzupełnia - mówi Ewa. - Kiedy w pracy czegoś nie wiem, pomaga mi wiedza ze szkoły i na odwrót.
Ewa chwali sobie także inne aspekty pracy w Niemczech.
- Nie ma lepszego sposobu na naukę języka - mówi. - Zanim wzięłam udział w projekcie, bardzo słabo mówiłam po niemiecku. Rok pracy i nauki za granicą daje dużo swobody w posługiwaniu się językiem.
Udział w projekcie nie oznacza dla Ewy rozstania z rodzinnym domem. - Cały czas mieszkam w rodzinnym Świnoujściu, mam blisko i do Heringsdorfu, i do Greifswaldu - mówi.
Krystyna uczy się i pracuje w Pasewalku już dwa lata. Jest pielęgniarką w klinice Asklepios. - Skończyłam w Polsce dwa kierunku studiów: promocję zdrowia, socjoterapię i resocjalizację - mówi. - Pracowałam w starostwie za marne pieniądze. W międzyczasie zaczęłam samodzielnie uczyć się niemieckiego. Mam smykałkę do języków, poza tym miałam dużą motywację, żeby się stąd wyrwać. Zaczęłam w internecie szukać pracy w Niemczech. Udało się dostać na kształcenie dualne do kliniki Asklepios i przekwalifikować. Bardzo sobie chwalę ten wybór. Jako pielęgniarka w Polsce po trzech latach studiów weszłabym na salę szpitalną i nie wiedziałabym, gdzie leży strzykawka. A tutaj od razu mam teorię połączoną z praktyką. Od samego początku byłam rzucona na głęboką wodę, asystowałam przy operacjach. Jestem pewna, że wiem więcej, niż niejedna absolwentka pielęgniarstwa w Polsce.
Oferty kształcenia dualnego w Niemczech skierowane są przed wszystkim do osób od 16 do 27 roku życia. Co trzeba zrobić, żeby wziąć w nim udział? - Najpierw trzeba znaleźć pracodawcę i przesłać swoją aplikację, niekoniecznie po niemiecku - mówi Bożena Witt z urzędu pracy w Pasewalku, doradca Eures (międzynarodowej organizacji, współorganizatora projektu).
W przypadku pozytywnego przejścia rozmowy kwalifikacyjnej, podpisywana jest umowa na kształcenie dualne z pracodawcą, a my organizujemy kurs języka niemieckiego dla takiej osoby: 2 razy w tygodniu w Szkole Salezjańskiej od stycznia, następnie w ferie zimowe i wakacje letnie odpowiednio 2 i 10 tygodni kursu w niemieckim Ueckermunde. Dopiero potem rozpoczyna się kształcenie dualne. Trwa ono 3,5 roku. W efekcie uczestnik projektu zdobywa zawód.
Jak podkreśla Bożena Witt, kształcenie dualne to raczej nauka niż praca zarobkowa.
- W trakcie projektu uczestnicy otrzymują około 500 euro miesięcznie, co tylko w tak młodym wieku jest korzystną stawką - mówi. - Ale najważniejsza jest nauka zawodu i języka. Po trzyletnim kursie zdobywa się fach w ręku i świetlaną perspektywę pracy, w Niemczech, Polsce, czy gdziekolwiek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?