Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

POLICE padają szybciej niż stocznia

Piotr Jasina [email protected] 91 481 33 34
Police zatrudniają 3 tysiące osób, spółki zależne - 1,2 tys. Wszyscy boją się o pracę.
Police zatrudniają 3 tysiące osób, spółki zależne - 1,2 tys. Wszyscy boją się o pracę.
Dłużej nie wolno nam milczeć - stwierdzają w swoim stanowisku rajcy Polic. W piśmie do przedstawicieli rządu RP wyrazili dezaprobatę dla działań wszystkich szczebli nadzoru właścicielskiego spółki, od ministra skarbu na zarządzie POLIC kończąc. Dalsza zabawa losem kilkutysięcznej załogi może spowodować degradację nie tylko gminy Police, ale całego regionu - przestrzegają.

Wczoraj spotkali się na nadzwyczajnej sesji radni, zarząd spółki, przedstawiciele Rady Nadzorczej i związków zawodowych.

W ciągu pięciu ostatnich kwartałów Police odnotowały stratę wielkości 800 mln zł. Zakłady w swojej historii nie były jeszcze w takim kryzysie.

- Spółka produkuje, sprzedaje ale nie zarabia - przyznał Zbigniew Miklewicz, prezes Zakładów Chemicznych Police wskazując powody tej sytuacji. - Rynek jest bardzo trudny. Nasi wschodni konkurenci bazują na tanich surowcach, szczególnie gazie, dlatego sprzedają tańsze produkty. Mamy problem ze zbędnym majątkiem. Próbujemy go zbyć, ale to wymaga czasu. W ostatnich latach polityka zatrudnienia była niewłaściwa, teraz nie możemy udźwignąć kosztów z tym związanych. Chcemy przetrwać, wykorzystać pomoc publiczna. Jesteśmy firmą bez złóż surowców w pobliżu. Restrukturyzujemy firmę, by efektywnie działać. Ale model sprzed lat jest nie do utrzymania.

Związkowcy widzą inne przyczyny dramatycznej sytuacji. Kolejne zarządy Polic są polityczne, ludzie wybierani bez kwalifikacji do pełnionych funkcji, bez doświadczenia, zbyt młodzi, stąd ich błędy - mówią.

- Od 2007 roku zatrudniono 600 osób, w tym 400 w biurowcu, a grudniu ub.r. brakowało rąk do pracy na produkcji - podał przykład Krzysztof Zieliński, szef Solidarności w ZCh Police.

Anna Tarocińska z Rady Nadzorczej zauważyła, że koszty pracownicze to zaledwie 8-9 proc. kosztów działalności. - Sytuacji Polic nie poprawi wstrzymanie wypłat pracowników przez rok - dodała. - A co będzie, jeśli nie otrzymamy do czerwca 150 mln zł pożyczki? W Szczecinie i regionie nie ma alternatywnych miejsc pracy dla 4.5 tysiąca osób.

- Czy sytuacja nie dojrzała do tego, by wyjść na ulicę, bronić miejsc pracy, zrobić marsz jak to czynili stoczniowcy, i w ten sposób wywrzeć presję na politykach? - pytał radny Tomasz Tokarczyk.

- Aby strajkować, musielibyśmy wstrzymać produkcję, zatrzymać zakład, nie chcemy tego zrobić - stwierdził szef Solidarności. - Wtedy nas by obarczono odpowiedzialności za sytuację spółki.

Władysław Radełek, przewodniczący ZZ Pracowników Ruchu Ciągłego zaapelował do radnych wszystkich klubów, by zmobilizowali swoich parlamentarzystów do udziału w Komisji Trójstronnej i walki o Police.

To właściwe forum by domagać się chociażby zmiany polityki PGNiG.

- Gazowy monopolista sprzedaje nam najdroższy gaz na świecie - powiedział wiceprezes Polic, Janusz Motyliński. - Europejscy producenci płacą za 1 tys. m sześc. gazu technologicznego 120 dolarów, Police państwowej spółce - ponad 300 dolarów.

- Naszą intencją jest zaakcentowanie problemów, których POLICE same nie rozwiążą - powiedział przewodniczący Rady Miejskiej. Na koniec większość rajców przyjęła stanowisko, które trafi do najważniejszych osób w państwie, i do parlamentarzystów zachodniopomorskich.

Domagają się natychmiastowej pomocy finansowej dla Zakładów Chemicznych. Wyrażają niepokój faktem, że rząd nie ma pomysłu ratowania spółki.

- Już dziś województwo zachodniopomorskie jest czerwoną latarnią na mapie Polski - My się nie rozwijamy, a to co dotychczas funkcjonowało jest skutecznie, jak w przypadku stoczni, likwidowane - stwierdzają rajcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza