POLICE Ważą się losy Infraparku

 Nie sprawdził się sen o Infaparku, w którym powstają fabryki, przybywa miejsce pracy, rosną dochody z podatków w kasie gminy. Straty spółki z roku na rok są większe. W tym półroczu wyniosły prawie 1 mln zł przy kapitale zapasowym przekraczającym 700 tys. zł. Co więcej skumulowana strata spółki przekroczyła już jedną trzecią kapitału zakładowego.

Decyzja w ręakch właścicieli

Dlatego w poniedziałek zbierają się akcjonariusze. Na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu mają zdecydować o dalszym istnieniu Infraparku.

 Ponad połowę akcji spółki posiadają ZCh Police, gmina ma prawie 45 proc. akcji. Małe pakiety posiadają też Uniwersytet Szczeciński oraz Zachodniopomorska Agencja Rozwoju Regionalnego.

Docierają do nas sygnały, że główny akcjonariusz może chcieć zlikwidować spółkę.

Przeczytaj także: Zakłady Chemiczne. POLICE niszczą własny port

 - Police w tej chwili na gwałt szukają pieniędzy, bez względu na koszty - mówi jeden z naszych rozmówców. - Spółka wydrenowała przecież z pieniędzy na inwestycje "swój" Morski Port Police.

Infrapark może być  zlikwidowany

- Dlaczego? - pyta retorycznie. - Dwaj inwestorzy, z Azji i Portugalii, którym Infrapark 3 lata temu sprzedał grunty, powinni już rozpocząć budowę swoich fabryk w Policach. Jeśli się nie wywiążą w terminie, w sumie będą musieli zapłacić ponad 8 mln zł kar. To łatwe pieniądze. Ale inwestorów wtedy trzeba pogonić. Po decyzjach związanych z portem nic mnie już nie zdziwi.

Infrapark w tej chwili nie ma prezesa. Trwa konkurs. Do zarządu został oddelegowany z Rady Nadzorczej Maciej Greinert.

Spółka ma przyszłość...

- W mojej ocenie spółka ma przyszłość i będę przekonywał akcjonariuszy do tego, by dalej funkcjonowała - podkreśla Greinert. - Uważam, że

z inwestorami należy rozmawiać. Dla spółki i regionu korzystniej jest, kiedy powstają nowe zakłady i miejsca pracy. Jeśli inwestorzy z Azji i Portugalii przedstawią realne plany budowy fabryk i wykażą chęć inwestycji, trzeba im dać szansę. Zrywanie umów zanim się o tym przekonamy, byłoby nierozważne.

 Chodzi o portugalską firmę Prio Agro Industries (wcześniej Prio Biopaliwa). W czerwcu minęły 3 lata od podpisania umowy. Ale Infrapark ma z nią stały kontakt. Trwają negocjacje. Drugą spółką jest tajwański Loyal Chemical Industrial (akcjonariuszem jest m.in. Mitsubishi). Grupa powinna ruszyć z inwestycją w grudniu. Przedstawiciele tej spółki będą w Policach w przyszłym tygodniu.

Nie chcą likwidować 

Janusz Motyliński, wiceprezes Zakładów Chemicznych zapewnił nas wczoraj, że spółce zależy by Infrapark istniał.

- Nic mi nie wiadomo o pomyśle likwidacji - dodał.

Zaskoczony pytaniem był także wiceburmistrz Polic Jakub Pisański, który reprezentuje gminę (samorząd ma prawie 45 proc. akcji) w Radzie Nadzorczej Infraparku.

 - Infrapark powstał w określonym celu - podkreśla Pisański. - Mają tu się lokować inwestorzy, powstawać fabryki. Na to liczymy. Stanowisko gminy jest więc oczywiste, by spółka dalej istniała. Infrapark jest nadal szansą rozwoju dla naszej gminy.

 Nasz komentarz
Tylko możliwości... Piotr Jasina
Od ponad 5 lat słyszę o wielkich możliwościach Infraparku. Tymczasem działa tu zaledwie 5 firm. Mogło by być więcej, ale ZCh Police nie wnoszą od 2 lat, choć powinny, gruntów do spółki. Terenów, które Infrapark uzbroił za prawie 40 mln zł. Gmina z kolei uszczęśliwiła spółkę hektarami po starej fabryce z nietoperzami, których Unia nie pozwala tknąć.