Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorski NFZ ogłosił przyszłoroczny budżet

Natalia Kwapisz-Daszczyńska [email protected]
Oddziały szpitalne będą musiały w przyszłym roku zacisnąć pasa. Pomorski NFZ zdecydował, że ich kosztem lepiej trzeba dofinansować poradnie specjalistyczne.
Oddziały szpitalne będą musiały w przyszłym roku zacisnąć pasa. Pomorski NFZ zdecydował, że ich kosztem lepiej trzeba dofinansować poradnie specjalistyczne. Kamil Nagórek
Pieniędzy, choć więcej niż w tym roku, wciąż będzie za mało. Mimo to urzędnicy liczą, że dostęp do lekarzy specjalistów będzie łatwiejszy.

Pomorski NFZ ogłosił, jak zamierza podzielić kawałek finansowego tortu w przyszłorocznym budżecie. Wbrew sugestiom resortu zdrowia i warszawskiej centrali NFZ, dyrekcja pomorskiego oddziału funduszu, jako jedyna w Polsce, zdecydowała się ograniczyć podwyżkę dla szpitali, by móc przeznaczyć więcej pieniędzy na leczenie specjalistyczne. Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego NFZ, zapewnia jednak, że nikt na podziale budżetu nie ucierpi.

- Choć na jedne świadczenia medyczne przewidziano więcej pieniędzy, a na inne mniej, to w ogólnym rozrachunku niemal wszystkie odnotują zwiększone dofinansowanie w porównaniu z rokiem obecnym - tłumaczy Szymański.

I tak za tzw. punkt medyczny szpitale zamiast o złotówkę dostaną o 51 groszy więcej. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze pomorski NFZ zamierza przeznaczyć na podniesienie nakładów m.in. na świadczenia pielęgnacyjne i opiekuńcze (więcej o 23,1 proc. w porównaniu z rokiem obecnym), chemioterapię (więcej o 20,3 proc.) czy zaopatrzenie ortopedyczne (więcej o 16 proc.).

Pasa zacisnąć musi natomiast lecznictwo uzdrowiskowe (finansowanie bez zmian) i stomatologia (więcej tylko o 2,1 proc.). Tak zadecydowano, bo zdaniem urzędników na leczenie w uzdrowisku można poczekać, a jeśli chodzi o stomatologię, to i tak większość osób korzysta z usług prywatnych gabinetów.

- W dobie trudnej sytuacji finansowej musieliśmy dokonać wyboru - tłumaczy Mariusz Szymański. - Decyzja w sprawie szpitali jest ryzykowna, ale tylko w ten sposób mogliśmy wygenerować więcej pieniędzy na leczenie specjalistyczne, na które w tej chwili jest wielkie zapotrzebowanie.

To zapotrzebowanie jest, zdaniem rzecznika NFZ, widoczne szczególnie w kolejkach do lekarzy specjalistów. A jedyny sposób, by je skrócić, to zwiększenie finansowania tego sektora. Optymizm jest jednak umiarkowany, bo jak rzecznik sam przyznaje:
- Nie ma pewności, że kolejki w przyszłym roku faktycznie się skrócą. Choć na leczenie specjalistyczne ma być więcej pieniędzy, to wciąż jest ich zbyt mało, by poprawa była wyraźnie odczuwalna.

Ten i tak już umiarkowany optymizm urzędników dodatkowo studzą dyrektorzy placówek medycznych.

- W ciągu ostatnich czterech lat podrożało wszystko za wyjątkiem wartości punktu medycznego, za który NFZ od lat niezmiennie płaci 51 zł - mówi Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Gdyby uwzględnić tylko inflację na przestrzeni ostatnich lat, to ta stawka powinna wynosić 57 złotych. To, co dostajemy obecnie, to zdecydowanie za mało, ale bierzemy tyle, ile dają - dodaje Stus.

Jednocześnie zapewnia jednak, że niedoszacowanie usług medycznych dla szpitali nie odbije się na pacjentach. - Dla pacjentów to nie będzie miało znaczenia, bo na ich leczeniu nie oszczędzamy. Ale bez wątpienia wpłynie to na wynik finansowy szpitala i na wzrost jego zobowiązań - kwituje Stus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza