Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad 450 złotych możemy zapłacić za jazdę bez biletu

Marcin Prusak [email protected]
450 złotych za jazdę bez biletu
450 złotych za jazdę bez biletu Fot. Archiwum
Nawet 450 złotych można zapłacić za jazdę bez biletu w Słupsku. Tak wysoką karę pasażer poniesie wówczas, gdy nie będzie chciał podać nazwiska kontrolerowi.

Pan Andrzej ze Słupska (nazwisko do wiadomości redakcji) jechał autobusem miejskim linii numer 9. Mężczyzna wracał z imienin brata. Na uroczystości wypił trochę alkoholu, ale, jak zaznacza, nie tyle, aby być pijanym.

- Nie miałem przy sobie biletu więc po wejściu do autobusu chciałem go kupić - mówi pan Andrzej. - Nie zdążyłem tego zrobić, gdy zaczęła się kontrola. Tłumaczyłem kontrolerom, że miałem zamiar kupić bilet, ale nie chcieli mnie słuchać. Stwierdzili, że muszę dostać mandat za jazdę bez biletu.

Słupszczanin odmówił przyjęcia mandatu i nie chciał wylegitymować się kontrolerom. W tej sytuacji kontrolujący wezwali straż miejską. Dopiero jej funkcjonariusze wylegitymowali pana Andrzeja.

Pod koniec grudnia pan Andrzej otrzymał listem ponaglenie zapłaty należności za wystawiony mu mandat. Kontrolerzy wyliczyli, że za jazdę należy mu się kara w wysokości 110 złotych, a do tego doliczyli jeszcze opłatę specjalną opiewającą aż na 330 zł. Do tych sum dodano także 25 złotych jako koszty upomnienia i sumę 4,40 zł za wartość biletu, którego mężczyzna nie skasował, jadąc autobusem. Okazało się, że przejazd bez biletu autobusem miejskim kosztował go aż ponad 450 złotych! - Nie stać mnie na zapłacenie takiej kary - mówi pan Andrzej.

Sprawdziliśmy, dlaczego słupszczanin ma zapłacić tak wysoką karę. - Opłata specjalna do mandatu naliczana jest wtedy, gdy pasażer jadący bez biletu nie chce przedstawić kontrolerom swoich danych - mówi Teofil Fijałkowski, kierownik słupskiego oddziału firmy Arsen, zajmującej się do końca grudnia kontrolowaniem biletów w słupskich autobusach. - To opłata za to, że trzeba zatrzymać autobus i wezwać straż miejską albo policję, aby wylegitymowali pasażera. Wysokość opłaty specjalnej ustalona jest uchwałą.

Jak wynika z zapisów w regulaminie słupskiego Zarządu Transportu Miejskiego, opłata dodatkowa w wysokości 330 zł naliczana jest gapowiczowi za zatrzymanie autobusu lub zmiany jego trasy bez przyczyny.

Problem w tym, że pan Andrzej twierdzi, że autobus, którym jechał, nie zmienił trasy ani nie został specjalnie zatrzymany. Kontrolerzy dojechali z nim do końca trasy autobusu. Więc nie powinien ponosić dodatkowej opłaty. Jego wersję potwierdzają strażnicy miejscy. - Kontrolerzy poprosili nasz patrol, aby przyjechał na pętlę przy ulicy Dmowskiego - mówi Tomasz Szymański, kierownik ds. prewencji Straży Miejskiej w Słupsku.

- Autobus przyjechał, pasażerowie wysiedli i strażnicy wylegitymowali pasażera.
Po naszej interwencji ZTM w Słupsku zgodził się rozpatrzyć odwołanie od mandatu pana Andrzeja po terminie. Według przepisów, na odwołanie od kary otrzymanej w autobusie miejskim mamy tylko 7 dni. - Jeżeli pasażer złoży pisemne odwołanie od tej decyzji sprawdzimy, jak wyglądała ta sytuacja - deklaruje Marcin Grzybiński, dyrektor ZTM w Słupsku. - Jeżeli rzeczywiście nie doszło do zatrzymania autobusu, to kara specjalna zostanie anulowana.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza