Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poza Trójmiastem na Pomorzu mamy kolejowy skansen i nie zmieni się to przez lata

Redakcja
Jaka to przyjemność jechać zimą pociągami, w których hula wiatr - mówi Michał Szymajda.

Była Szybka Kolej Miejska, są Przewozy Regionalne. Słyszymy i widzimy, że podróże do Trójmiasta po zmianie są gorsze, bo i gorszy ma być tabor.
Tabor obu przewoźników pochodzi z tego samego okresu. Różni się tylko poziomem modernizacji lub jej brakiem. Mówimy o elektrycznych zespołach trakcyjnych serii EN 57, czyli najliczniejszej serii pojazdów pasażerskich wyprodukowanych na świecie. SKM większość swoich pociągów wyremontowała gruntownie i takie też składy dojeżdżały do Słupska. PR też dysponuje zmodernizowanym taborem, ale połowa pozostaje wciąż w latach 80. Wiatr hula po przedziałach przez nieszczelne okna, choć grzejniki topią podeszwy butów pasażerów.

Przez pierwsze dni podróż PR była droższa. Była, bo właśnie zmieniła się taryfa, a ceny połączeń do Gdyni nagle spadły.
To rzecz, która akurat jest na plus, bo możemy teraz do Gdyni dojechać taniej. Spróbuj jednak dojechać Przewozami Regionalnymi do mniejszych przystanków między Lęborkiem a Gdynią. Nie da się, bo Przewozy się tam nie zatrzymują. Tak samo zresztą jak na stacjach w Trójmieście.

Nie dojedziemy na przykład na przystanek Gdańsk Zaspa czy Przymorze.
Dokładnie. Jeśli chcemy dojechać na którąś z tych stacji, to i tak musimy przesiąść się w Gdyni i kupić bilety na SKM-kę. Cenowo wychodzimy na to samo. Roweru też już za darmo nie przewieziemy, a z tej promocji w SKM bardzo często korzystali mieszkańcy powiatu słupskiego. To nie koniec. Sytuacją absolutnie dla mnie niezrozumiałą jest to, że nie ma jednej wspólnej taryfy dla całego województwa pomorskiego dla wszystkich przewoźników regionalnych. Zadziwiające jest to, że pasażerowie z biletami miesięcznymi na SKM po 10 stycznia nie będą mogli wejść do 11 pociągów Przewozów Regionalnych jadących do Trójmiasta…

Czy zapisy narzucające wspólną taryfę dla przewoźników urząd marszałkowski mógł zawrzeć w przetargu?

Oczywiście, że tak. Zadziwiające, że tego nie zrobiono. Ale dziwne jest też to, że jedna i druga spółka w większości należy do Skarbu Państwa, więc teoretycznie mogłyby dogadać się ze sobą nawet bez udziału marszałka województwa. Ale zabrakło takiej woli. Jeśli jednak okazuje się, że po pięciu dniach kursowania Przewozów Regionalnych ze Słupska zmienia się taryfa po raz kolejny, to coś tu jest nie tak.

Może zmiana taryfy to gaszenie pożaru? Za podróż SKM do Gdyni płaciliśmy 17,5 zł, a PR najpierw 22 zł, a teraz w ramach nowej taryfy 16 zł.
A może to gaszenie popytu? Jaka to jest przyjemność jechać zimą takimi pociągami. Ja bym się tego wystrzegał. 10 lat temu jeździłem takimi pociągami setki kilometrów i jest to trauma, której nie chcę sobie przypominać.

A jak to wygląda w pozostałych regionach kraju?
Gdzie indziej są nowe pociągi. W Polsce są tylko trzy województwa, które nie kupiły ani jednego elektrycznego nowego pociągu; lubelskie, podlaskie i pomorskie. Niestety, nie kupują ich również przewoźnicy, bo na Pomorzu umowy na przewozy podpisywane są na rok. Na tak krótki okres nikt nie ryzykuje kupna, tylko woli jeździć tym, co powinno się wycofać już dawno. W Zachodniopomorskiem tabor jest wyłącznie nowy i zmodernizowany. Podobnie jest w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku, w łódzkim i mazowieckim. Za chwilę tak będzie także na Podkarpaciu i na Śląsku. Na Pomorzu poza Trójmiastem rządzi kolejowy skansen i nie zmieni się to przez lata.

Rozmawiał: Alek Radomski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza