Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie milion złotych na akcje, których nie ma. Sprytny inwestor nabity w butelkę

Marcin Barnowski
Resztki ogłoszenia o skupowaniu akcji pracowniczych pod słupską siedzibą gazowni budzą zainteresowanie pojedynczych osób.
Resztki ogłoszenia o skupowaniu akcji pracowniczych pod słupską siedzibą gazowni budzą zainteresowanie pojedynczych osób. Fot. Krzysztof Tomasik
Wizja sporego zarobku zaćmiła inwestora giełdowego ze Śląska, który chciał zyskać na pracowniczych akcjach PGNiG. Zaufał słupskiemu pośrednikowi, który go w prosty sposób oszukał i zagarnął na jego szkodę 900 tys. złotych.

Taki obraz wyłania się z zawiadomienia o przestępstwie, które 13 lutego wpłynęło do Prokuratury Rejonowej w Słupsku. Śląski inwestor chciał zarobić na akcjach pracowniczych Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

Ogłosił, że skupuje je od osób, które wkrótce akcje te mają otrzymać nieodpłatnie. To obecni i byli pracownicy PGNiG (a więc m.in. słupscy gazownicy) oraz ich spadkobiercy. Każdy otrzyma liczbę akcji PGNiG proporcjonalną do stażu pracy, stanowiska, okresu kiedy był zatrudniony.

Jak poinformowano nas w PGNiG, nominalna wartość akcji to 1 zł. W sumie na 65,5 tys. uprawnionych przypadnie 750 milionów jednostek, co oznacza statystycznie 11,5 tys. zł na każdego uprawnionego.

Wartość akcji na giełdzie może być znacznie większa. Sprytni przedsiębiorcy, w tym ten ze Śląska, już teraz postanowili je wykupywać. Nawet przed siedzibą Rejonu Gazowniczego w Słupsku pojawiły się plakaty z ofertami odkupu. Niektórzy zatrudnili pośredników, czyli tak zwanych naganiaczy do wyszukiwania i namawiania uprawnionych akcjionariuszy do zawierania transakcji.

W imieniu zleceniodawców spisują oni notarialne umowy, w których pracownicy i ich spadkobiercy zobowiązują sie do odstąpienia akcji już po tym, jak już zaczną być wydawane. Ceny, jak się zorientowaliśmy, wahają się od 1,2 do 1,5 zł.

- I właśnie jeden z takich pośredników podejrzewany jest o oszustwo - powiedziała nam Renata Krzaczek - Śniegocka, zastępca prokuratora rejonowego w Słupsku. - Z zawiadomienia wynika, że podstawiał on osoby ze sfałszowanymi dokumentami One sprzedawały akcje, których nie miały, a skupujący przekazywał na to pośrednikowi pieniądze. Twierdzi, że stracił 900 tys. zł.
Podejrzewany o zagarnięcie prawie miliona złotych jest mieszkaniec regionu słupskiego. Prokuratura odmawia jeszcze podania bliższych danych. Wiadomo jednak, że zatrzymano także 4 osoby, które sprzedały prawo do akcji pracowniczych mimo że w rzeczywistości nie mają do nich żadnych praw.

Po strzępach jednego z ogłoszeń wiszących pod słupską gazownią próbowalismy dotrzeć do pokrzywdzonego. - To nie ja - odpowiedział pan Bogdan, do którego dodzwoniliśmy się na komórkę, jak się okazało, w Rzeszowie. - Ja zawsze sprawdzam, z kim podpisuję umowę. Razem ze zbywcą dzwonimy do kadr w PGNiG, przełączamy telefon na głośnomówiący i on tam przy mnie potwierdza, że jest uprawniony.

Wygląda na to, że inwestor ze Śląska nie przedsiębrał nawet takich środków ostrożności. I dlatego stracił sporą fortunę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza