Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces o logo PGK. Świadek twierdzi, że autorem znaku był prezes Andrzej G.

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Proces o logo PGK. Świadek twierdzi, że autorem znaku był prezes Andrzej G.
Proces o logo PGK. Świadek twierdzi, że autorem znaku był prezes Andrzej G. Bogumiła Rzeczkowska
W środę przed słupskim sądem rejonowym w procesie oskarżonego Andrzeja G. zeznawał świadek Roman Sz., właściciel firmy, która opracowywała logo słupskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.

Andrzej G., były prezes PGK odpowiada za złamanie przepisów Prawa Własności Przemysłowej. Według aktu oskarżenia, choć nie był do tego uprawniony, złożył w Urzędzie Patentowym RP wniosek o rejestrację logo PGK. Wskazał, że jest jego twórcą.

W czasie postępowania ustalono, że PGK w 2008 roku, kiedy jego prezesem był Andrzej G., zleciło opracowanie logo wydawnictwu w Słupsku. Faktura, wystawiona przez wykonawcę zlecenia, a zatwierdzona przez Andrzeja G., została zapłacona 28 listopada 2008 roku. 14 listopada 2012 roku Andrzej G., nie był już prezesem PGK, ale nadal tam pracował. Wtedy właśnie złożył bez wiedzy spółki do Urzędu Patentowego wniosek o rejestrację logo, przypisując sobie autorstwo cudzego projektu.

PGK powiadomiło prokuraturę po tym, gdy w październiku 2014 roku były prezes zażądał zaprzestania lub 300 tys. zł za używanie logo.

W środę sąd przesłuchał świadka Romana Sz., właściciela wydawnictwa, które znak opracowało komputerowo.
- Otrzymaliśmy rysunki, wizualizacje ręczne autorstwa pana G. - zeznał świadek. - Materiały posłużyły nam do opracowania komputerowego. Wszystkie materiały promocyjne zawsze były uzgadniane z szefem firmy. Nawet jeśli pracownik PGK zgłaszał się do nas z gadżetami reklamowymi, zawsze musieliśmy czekać na akceptację szefa.

Roman Sz. dodał, że nawet jeśli jego firma poprawia lub przerabia powierzone materiały, to nie uważa, że są one jej autorstwa.

- Naszym wkładem jest tylko opracowanie graficzne. Nigdy się nie zdarzyło, abyśmy wystąpili do klienta z roszczeniem praw autorskich. W ubiegłym roku pan Andrzej G. zwrócił się do mnie z zapytaniem, czy rościłem sobie prawa autorskie tego znaku. Oświadczyłem na piśmie, że nie - mówił świadek.

Czytaj także na GP24

 

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza