Sąd rejonowy zgodził się ze skargą na umorzenie, którą napisał Andrzej Gajtkowski, tata Klaudii.
Słupska prokuratura rejonowa, która umorzyła sprawę wypadku 16-letniej Klaudii Gajtkowskiej, będzie musiała przyłożyć się do śledztwa. Według sądu, przede wszystkim trzeba przesłuchać Klaudię.
7 maja Klaudia biegała ścieżką rowerową wzdłuż ulicy Arciszewskiego ze Słupska do Krępy. Gdy chciała przejść przez przejście dla pieszych na drugą stronę drogi, uderzył w nią dostawczy samochód kurierski Mercedes Sprinter, którym kierował 24-letni Mateusz R. Dziewczyna dostała w głowę lusterkiem. Miała 16 złamań. Większość w obrębie twarzy i czaszki. Po wypadku Klaudia zapadła w śpiączkę mózgową. W lipcu trafiła do kliniki Budzik. Ze śpiączki Klaudia obudziła się 13 września jako pierwsze dziecko w Budziku.
W tym czasie prokuratura prowadziła jeszcze postępowanie w sprawie wypadku. Umorzyła je 30 września, uznając że to Klaudia spowodowała wypadek, bo takie wnioski wysnuł biegły z Gdańska, który badał okoliczności zdarzenia. Rodzina nie zgodziła się z decyzją prokuratury i wniosła do sądu zażalenie. Poparte własną ekspertyzą.
Sąd rejonowy zgodził się ze skargą na umorzenie, którą napisał Andrzej Gajtkowski, tata Klaudii. Sędzia Andrzej Michałowicz na posiedzeniu uchylił postanowienie prokuratury i wskazał, co jeszcze trzeba zrobić w czasie śledztwa. Sędzia stwierdził, że sytuacja zmieniła się całkowicie, gdy Klaudia się wybudziła.
Więcej o sprawie przeczytasz we wtorkowym Głosie Pomorza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?