Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prywatyzacyjny skandal wciąż leży w słupskim Sądzie Okręgowym bez rozpatrzenia

Fot: Archiwum
Sąd Okręgowy wciąż "nie ma czasu" na aferę prywatyzacyjną DiMu.
Sąd Okręgowy wciąż "nie ma czasu" na aferę prywatyzacyjną DiMu. Fot: Archiwum
Słupski Sąd Okręgowy nie może się zdecydować, czy sądzić byłych notabli zamieszanych w skandal związany z prywatyzacją miejskiej spółki Drogi i Mosty.

Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Słupsku przed wakacjami 2009 r. Od tego czasu sąd zastanawia się, czy podjąć sprawę. - W związku z tym, że są tam oskarżeni miejscowi notable, którzy działają na przykład w fundacjach, gdzie są także sędziowie, a ponadto oskarżonym jest adwokat, którego znają od lat wszyscy, rozważamy wniosek do Sądu Najwyższego o wyłączenie nas od rozpatrywania tej sprawy - mówi sędzia Jacek Żółć.

Przypomnijmy: prywatyzacja miała miejsce w 1999 r. Prokuratura zajęła się nią w 2003 r. na wniosek pracowników. Jednak dopiero w 2007 r. oskarżyła m.in. Jerzego M. (byłego prezydenta miasta) i Jerzego W. (byłego wiceprezydenta) o to, że sprzedali dobrze prosperującą spółkę poniżej wartości. Według prokuratury miasto straciło 2,8 mln zł.

Oskarżono także kupujących ze spółki Primbr. Śledczy uznali, że już po prywatyzacji DiM wyprowadzili oni w latach 2000-2002 do innych spółek około 6 milionów złotych.

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Słupsku. Ten wyłączył się. Kolejny, koszaliński zwrócił prokuraturze akta do uzupełnienia. Powołano kolejnego biegłego, który... doszedł do tego, co poprzedni. Sprawa wróciła do Słupska, tym razem do Sądu Okręgowego.

Jest szansa na to, że wniosek o wyłączenie tego słupskiego sądu zostanie wysłany do SN jeszcze w tym roku. Problem jednak w tym, że sędzia, któremu przydzielono sprawę, jest na zwolnieniu lekarskim. Wytłumaczenie, czemu procedura trwa tak długo, jest jak zwykle takie samo. - To nie jest jedyna nasza sprawa - mówi sędzia Żółć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza