Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorca: Urzędnicy nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji

Zbigniew Marecki
Ratusz w Słupsku.
Ratusz w Słupsku. archiwum
Prezydent Słupska zapoznał się z praktycznymi skutkami zarządzenia dotyczącego podwyżki czynszów w lokalach komunalnych w mieście.

Właśnie wdrażana podwyżka czynszów w lokalach komunalnych w Słupsku zbulwersowała miejskich przedsiębiorców i innych najemców. Były radny Dariusz Szyca w praktyce przekonał się, że za trzy wynajmowane lokale będzie miesięcznie płacił aż o 5 tysięcy zł więcej.

Gdy informowaliśmy o szykowanej przez ratusz podwyżce, zaznaczyliśmy, że w tej sprawie ostateczną instancją będzie prezydent. Tak to zapisano, że każdy chcący negocjować indywidualnie odstępstwa od ogólnych stawek musi to zrobić z prezydentem.

Podniosą stawki za wynajem lokali w Słupsku. To koniec dla przedsiębiorców i handlu?

Stąd szybkie spotkanie Macieja Kobylińskiego z Dariuszem Szycą. Jak się dowiedzieliśmy, w czwartek rano doszło do niego w gabinecie prezydenta.
- Przedstawiłem panu prezydentowi, w jaki sposób poinformowano mnie o podwyżce, bo dla mnie niezwykle zaskakujące było to, że rzekome porozumienie ze strony Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej sformułowano jak ultimatum - opowiada Dariusz Szyca.

Nie ukrywa, że przedstawił prezydentowi cały mechanizm (opisaliśmy go i ostrzegaliśmy zawczasu), który przyczynił się do gwałtownego wzrostu czynszu. Złożyła się na to nie tylko podwyżka samej stawki bazowej, zróżnicowanej w zależności od strefy w mieście. Do tego doszła zupełnie nowa po- zycja - koszt zarządu, ustalany przez wspólnotę. Ponadto doliczyć trzeba udział w remontach części wspólnej budynku. Do tych kwot należy jeszcze dodać podatek VAT.

- Chyba urzędnicy nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji ich działań - uważa Szyca. - Rozmawialiśmy z prezydentem bardzo konkretnie, bo mnie zbulwersowała nie tyle podwyżka samego czynszu, ale wprowadzenie nowej, wysokiej opłaty za zarząd, która w moim przypadku łącznie ma wynosić miesięcznie trzy tysiące zł - relacjonuje Szyca.

Okazało się, że opłaty za zarząd nie da się obniżyć, bo ona nie leży w gestii prezydenta. Za to prezydent zaproponował przedsiębiorcy obniżenie na pewien czas stawki samego czynszu.

- Usłyszałem także, że mogę ponownie wystąpić z wnioskiem o wykup części z wynajmowanych lokali. Zamierzam to zrobić, bo gdyby doszło do proponowanej podwyżki, to musiałbym ograniczyć zatrudnienie, bo rocznie dodatkowo musiałbym przeznaczyć na opłaty czynszowe 50 tysięcy zł, co w obecnej sytuacji jest sporym obciążeniem nawet dla firmy o długoletniej tradycji - podsumowuje Szyca.

- My możemy tylko sprawdzać, czy naliczenie podwyżki zawarte w tekście porozumienia, które dostarczono do najemcy, zostało wykonane prawidłowo. Nie mamy natomiast możliwości przeprowadzania zmiany przyjętych zasad podwyżki - tłumaczy Aleksandra Podsiadły, rzecznik PGM.

- Kilka spotkań w sprawie podwyżki czynszów już odbyłem. Jeśli jest taka potrzeba ze strony innych najemców, to możliwe są dalsze indywidualne spotkania - mówi Andrzej Kaczmarczyk, zastępca prezydenta.

- Wprowadzenie opłaty za zarząd to przykład przerzucania kosztów z budżetu miasta na jego mieszkańców - uważa Tadeusz Bobrowski, szef Klubu Radnych PiS.

Z kolei radny Wojciech Gajewski, szef Klubu Radnych Słupskiej Lewicy, który przyznaje, że z powodu podwyżki czynszu słupskie SLD zastanawia się nad zmniejszeniem lub zmianą siedziby, nie ukrywa, że podwyżka jest zbyt wysoka. - Prezydent już dostał niepokojące sygnały. Teraz wszystko zależy od niego - kończy rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza