Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez truciznę nie ma wody

Andrzej Gurba [email protected]
Henryk Zaręba bierze z kontenera wodę raz dziennie. - Dobrze, że nie ma prawdziwej zimy, bo wtedy zamiast wody, byłby lód - mówi mężczyzna.
Henryk Zaręba bierze z kontenera wodę raz dziennie. - Dobrze, że nie ma prawdziwej zimy, bo wtedy zamiast wody, byłby lód - mówi mężczyzna. Andrzej Gurba
Dziewięć miesięcy, a nawet dłużej, poczekają jeszcze mieszkańcy podmiasteckiego Turska aż z kranów poleci czysta woda.

UWAGA

UWAGA

Azotany obecne w wodzie są groźne szczególnie dla małych dzieci i kobiet w ciąży. Mogą wpływać niekorzystnie na ich rozwój. W Tursku ten związek chemiczny zawarty w wodzie znacznie przekroczył dozwolone normy. Zbyt duża ilość żelaza i manganu natomiast obciąża między innymi nerki i wątrobę.

Od ponad pół roku czerpią ją z kontenera ustawionego w środku wsi.

Ujęcie wody zamknął sanepid z powodu znacznie przekroczonych norm azotanów. Wiejska hydrofornia, która jest własnością Agencji Nieruchomości Rolnych, nie nadaje się już do remontu. Stąd decyzja o pociągnięciu do Turska wodociągu z oddalonego o dwa kilometry Dretynia.

Niestety, czystą wodę w kranach mieszkańcy będą mieli najwcześniej za dziewięć miesięcy. Do tego czasu muszą czerpać ją z kontenera.

- Dobrze, że nie ma prawdziwej zimy, bo nie wyobrażam sobie chodzenia w mrozie po wodę, która pewnie i tak byłaby zamarznięta - skarży się Henryk Zaręba.
Teraz mężczyzna chodzi po wodę raz dziennie. Ma do pokonania kilkaset metrów. Bierze dziesięć litrów w wiaderku. - Nie wierzę, że woda będzie w wyznaczonym terminie. Wcześniej obiecywano nam ją za pół roku i słowa nie dotrzymano - oznajmia mieszkanka Turska.

Wiesław Kosno z ANR w Bytowie twierdzi, że niczego nie da się przyspieszyć. - W marcu gotowa będzie dokumentacja. Wykonawca ma być wyłoniony w czerwcu. Wrzesień to termin zakończenia budowy magistrali - mówi Kosno. Agencja wybuduje tylko główną nitkę. We wsi pozostanie stara sieć. Ma ją później wymienić gmina, przy okazji budowy kanalizacji. - Termin to koniec tego lub przyszły rok - mówi Tomasz Zielonka, wiceburmistrz Miastka.

Problemy z wodą są też w Głodowie. Jest w niej za dużo żelaza i manganu. Gmina czeka na decyzję sanepidu, a ten ma zamknąć ujęcie. I wodę też będzie trzeba dowozić. Mieszkańcy będą musieli czekać na nowy wodociąg, co najmniej rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza