Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny Roman Giedrojć o WHSZ (rozmowa)

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
Roman Giedrojć
Roman Giedrojć
Radny Roman Giedrojć wystąpił do władz województwa pomorskiego z interpelacją w sprawie Wyższej Hanzeatyckiej Szkoły Zarządzania

Przed kilku dniami złożył Pan interpelację do marszałka województwa oraz przewodniczącego Sejmiku Województwa Pomorskiego w sprawie likwidacji Wyższej Hanzeatyckiej Szkoły Zarządzania. Czy to nie są działania spóźnione, bo kiedy trwała dyskusja, co do przyszłości tej uczelni, to Pan milczał?

Dopiero teraz pojawiły się wątpliwości, które spowodowały, że postanowiłem poprosić o przedstawienie profesjonalnej analizy prawnej i finansowej związanej z tą likwidacją w celu wchłonięcia majątku WHSZ przez Akademię Pomorską w Słupsku.

Co budzi Pana wątpliwości?

Z dostępnych informacji wynika, że nie przeprowadzono dokładnej analizy finansowej odnoszącej się do ewentualnych efektów ekonomicznych przejęcia WHSZ przez AP. Nie dokonano także profesjonalnej analizy biznesplanów w zakresie funkcjonowania AP po przejęciu majątku WHSZ. Niestety, to wszystko budzi coraz więcej wątpliwości. Choćby dlatego, że zdecydowano się na likwidację uczelni, która nie była zadłużona i wnosiła ważny wkład w życie regionu: kształciła praktyków szybko znajdujących zatrudnienie w miejscowej gospodarce. Wiem, co mówię, bo moja żona ukończyła tę uczelnię jeszcze w czasach, gdy nazywała się ona Wyższą Szkołą Zarządzania, i bez problemów rozpoczęła pracę w nowym zawodzie. Zresztą nie tylko ona, ale także jej koledzy. Dlatego uważam, że źle się dzieje, że świadomie doprowadza się do skurczenia oferty szkolnic-twa wyższego w Słupsku i zniszczenia konkurencji. To nie sprzyja rozwojowi miasta. Dziwię się też, że w tej sytuacji nie protestuje senator Kazimierz Kleina, który doprowadził do powstania WHSZ. O wiele lepszym rozwiązaniem było ciągłe dopominanie się o przekształcenie WHSZ w uczelnię państwową lub dopuszczenie do jej połączenia z Wyższą Szkołą Bankową w Gdańsku, która ma bardzo ciekawą i potrzebną ofertę.

Władze Akademii Pomorskiej zapowiadają jednak, że zrobią wszystko, aby uruchomić zarządzanie, czyli ten kierunek, w którym kształciła WHSZ. Nowy rektor zapowiada także, że chce na AP rozwijać kształcenie praktyczne...

Bardzo się dziwię, że tego typu deklaracje padają dopiero teraz. To oznacza, że Akademia Pomorska, odkąd zmieniła nazwę, przespała swoją szansę. Praktycznie nie zrobiła nic, aby zatrzymać studentów. Świadczą o tym wyniki kolejnych naborów, które są coraz gorsze. Gdyby nie studenci zza wschodniej granicy, to ta uczelnia miałaby już wielkie kłopoty. Ponadto moim zdaniem AP nie jest przygotowana kadrowo do kształcenia z zakresu zarządzania. Nie ma też gwarancji, że doświadczenia WHSZ zostaną przejęte przez AP, gdyż nie ma pewności, że kadra WHSZ znajdzie zatrudnienie na tej uczelni. Nie wiadomo też, czy wydział zarządzania na AP, który jeszcze nie powstał, będzie oddzielnym wydziałem prowadzonym przez aktualne kierownictwo WHSZ. Moim zdaniem władze Słupska nie powinny sprzyjać konserwacji sposobu działania AP, ale raczej zmuszać kierownictwo uczelni do wysiłku.

W jaki sposób?

Poprzez tworzenie konkurencji. Na przykład poprzez dążenie do uruchomienia w Słupsku filii Uniwersytetu Gdańskiego, aby młodzi ludzie, których nie stać na wyjazd i utrzymanie się na studiach w Trójmieście, mieli szansę na rozpoczęcie studiów na tym samych kierunkach w Słupsku. Tymczasem odnoszę wrażenie, że AP robi skok na majątek WHSZ, aby stworzyć sobie finansowe zabezpieczenie. Natomiast wartości intelektualne przejmowanej uczelni i jej wieloletni dorobek są mniej ważne.

Rozmawiał Zbigniew Marecki

Przeczytaj inne artykuły na gp24.pl:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza