Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recenzja filmowa. Jak dobrze, że Słupsk nie jest przedmieściem Paryża

Zbigniew Marecki
Materiały prasowe
"Nędznicy" Ladj Ly to uhonorowana Cezarem próba wyjaśnienia widzom, dlaczego na przedmieściach Paryża kolorowi wywołują rewolty. Na dodatek z perspektywy mieszkańca takiej dzielnicy.

Kiedy kilka lat temu pojechałem z rodziną samochodem do Paryża, przed wejściem do metra zaparkowaliśmy go na parkingu przed dużym centrum handlowym w jednej z gorszych dzielnic tego wielkiego miasta. Do tej pory pamiętam, jak się zdziwiliśmy, że tam chodzili sami kolorowi. Na dodatek wszędzie kręciły się bardzo ponętnie wyglądające czarne kobiety w kolorowych sukienkach i równie kolorowych turbanach, co bardzo zdenerwowało moją żonę, gdy jej powiedziałem, że niektóre z nich z pewnością mogą się podobać.

Wtedy przez chwilę zobaczyłem przedstawicielki paryskiej nędzy, o której szybko zapomniałem, gdy tylko dojechaliśmy do centrum dawnej stolicy europejskiej kultury ze wszystkimi jego atrakcjami i wspaniałościami.

W niedzielę poszedłem natomiast do słupskiego Ronda, aby obejrzeć "Nędzników", film przygotowany przez Ladj Ly, kolorowego reżysera do tej pory mieszkającego w jednej z najbiedniejszych dzielnic Paryża, który pokazał w nim jeden dzień życia tamtejszej społeczności. Choć trwał 150 minut, nie było w nim ani minuty piękna, bo od początku widać, że źli ludzie mieszkają na brudnym i wypełnionym odpadami osiedlu, o którym zapomniała władza i syci biali zamknięci w swoich mieszczańskich mieszkaniach. Pozostała tylko biało-kolorowa policja, która gardzi otoczeniem, nienawidzi kolorowych nastolatków i rozwiązuje spory przy pomocy broni. Nic więc dziwnego, że w takiej sytuacji o przypadkowy strzał nie jest trudno. Rozpoczynający tego dnia pracę biały policjant w tej dzielnicy nędzy i braku perspektyw jest zszokowany postępowaniem kolegów, którzy bardziej zajmują się tym, kto nagrał niekorzystne dla nich zdarzenie niż udzieleniem pomocy postrzelonemu. Zdobycie filmu jest także najważniejsze dla szefów gangu narkotykowego, którzy nie chcą, aby z dzielnicy odeszli zaprzyjaźnieni policjanci , oraz dla kolorowego mera, który chce mieć "haka" na policję. To wszystko mocno denerwuje kolorowych nastolatków, którzy czują się odrzuceni , poniżeni i oszukani. Dlatego w końcu decydują się na dzielnicową rewoltę wymierzoną we wszystkich dorosłych.

W tym momencie pomyślałem, jak to dobrze, że Polska nigdy nie miała kolonii i nie ściągała stamtąd kolorowych, którzy w pewnym momencie stali się niepotrzebni, więc oni i ich dzieci żyją teraz w swoistych gettach, w których wzajemna nienawiść aż bulgocze. Na tym tle polskie przepychanki między PO i PiS to mały pikuś, zwłaszcza gdy w kraju panuje dobrobyt , a gospodarka mimo wszystko ma się dobrze.

Tak na marginesie: po obejrzeniu "Nędzników" i "Parasite" już wiem, dlaczego nasze "Boże Ciało" nie zdobyło żadnej nagrody. Moim zdaniem stało się tak, bo ten film nie nazywał wprost żadnego zjawiska społecznego, a jego idea jest trudna do odczytania.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza