MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa „Głosu“ z Jolantą Kapiszką, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych w Słupsku

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
W ostatnim czasie głośno o słupskiej budowlance i przenosinach szkoły zaplanowanych przez Robert Biedronia.
W ostatnim czasie głośno o słupskiej budowlance i przenosinach szkoły zaplanowanych przez Robert Biedronia. Archiwum
W ostatnim czasie głośno o słupskiej budowlance i przenosinach szkoły zaplanowanych przez Robert Biedronia. O szkole rozmawiamy z jej dyrektor, Jolantą Kapiszką.

Iloma szkołami pani obecnie kieruje?

Od 1 grudnia jestem dyrektorem Zespołu Szkół Budowlanych w Słupsku. Jestem też nauczycielem etatowym tej szkoły. Nawet gdybym przestała być jej dyrektorem, to ciągle będę jej nauczycielem.

Do niedawna jednak kierowała pani Środkowopomorskim Centrum Kształcenia Ustawicznego . Jeszcze jest pani związana z tą placówką oświatową?

Nie. Tam moje obowiązki przejęła moja dotychczasowa zastępczyni.

W mieście mówi się jednak, że przyszła pani do budowlanki z zadaniem połączenia obydwu placówek. Ile jest w tym prawdy?

Mogę zapewnić, że takiego zadania nie dostałam. O sprawy dotyczące ewentualnych zmian w strukturze miejskiej oświaty należy pytać w ratuszu. Nie jestem jego rzecznikiem i nie zamierzam wchodzić w jego rolę. Jedno jest pewne: jeśli pojawią się nowe koncepcje reorganizacyjne, to z pewnością będą konsultowane społecznie i szeroko dyskutowane na forum Rady Miejskiej.

Od kilku dni zapoznaje się pani z życiem wewnętrznym budowlanki, o której w mieście zrobiło się głośno w tym roku, gdy upubliczniono konflikty w gronie pedagogicznym oraz między nauczycielami i uczniami. Jakie jest pani pierwsze wrażenie?

Szkoła ma swoje sukcesy. Państwo też o nich pisaliście.

To świadczy, że w gronie pedagogicznym są nauczyciele, którzy potrafią dobrze pracować z uczniami i wspólnie osiągają sukcesy. To jest powód do dumy. Takie działania należy podtrzymywać i rozwijać. Jednocześnie jednak zauważyłam zjawiska, które są niepokojące i wspólnie musimy sobie z nimi poradzić.

O czym pani myśli?

Myślę o obniżaniu się wskaźników jakości nauczania w szkole, które w ostatnich latach znacząco spadły. To znaczy, że w szkole do końca nie wykorzystuje się potencjału uczniów. Dotyczy to zarówno edukacji humanistycznej, jak i matematycznej. Taka sytuacja jest niepokojąca. Musimy na tym skoncentrować swoją uwagę.

Czy potrafi pani wskazać powody tych niepokojących zmian?

Jest jeszcze za wcześnie na jednoznaczną diagnozę. Kilka obserwacji jednak już poczyniłam. Zdziwiła mnie bardzo zła frekwencja uczniów. W ubiegłym roku wynosiła 75 procent. Statystycznie każdy uczeń naszej szkoły na 10 miesięcy nauki opuścił dwa i pół miesiąca. Na dodatek do szkoły nie chodzą też nauczyciele, bo od 1 stycznia przedstawili zwolnienia na 710 dni. To bardzo dużo. W takiej sytuacji trudno prowadzić skuteczne nauczanie. Na dodatek zauważyłam, że w ubiegłym roku szkolnym w placówce działały tylko cztery kółka z inicjatywy nauczycieli, choć w placówce było ich zatrudnionych 37. Poza tym odkryłam, że w budowlance obowiązuje kwadrans studencki, czyli tyle minut uczniowie mogą się spoźniać na lekcje. Z czymś takim jeszcze się nie spotkałam jako nauczyciel i dyrektor. Sądzę więc, że czeka nas sporo pracy, jeśli chcemy zastopować proces zwijania się budowlanki.

Rozmawiał

Zbigniew Marecki

Jolanta Kapiszka, dyr. ZSB w Słupsku: - Szkoła musi rozwijać uczniów. Tylko wtedy będzie cieszyć się renomą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza