Ta sprawa odbiła się szerokim echem, bo bardzo przypominała zdarzenie z Warszawy, kiedy to policjant wracający ze służby po cywilnemu jako jedyny z pasażerów zwrócił uwagę chuliganom demolującym tramwaj. Został za to przez nich śmiertelnie ugodzony nożem.
W Słupsku w lipcowy wieczór przed jednym z lokali gastronomicznych na ul. Tuwima było podobnie. Policjant, który był po cywilnemu, bo też był już po służbie, zwrócił uwagę grupie młodzieńców zaczepiających ageresywnie przechodniów. W efekcie chuligani zaatakowali go i tak dotkliwie pobili, że przez wiele tygodni przebywał na zwolnieniu.
Zarzut pobicia policjanta mają przedstawiony dwaj bracia B., którzy obecnie mają 19 i 16 lat. Ten drugi odpowie jako nieletni, proces pierwszego właśnie ruszył przed Sądem Rejonowym w Słupsku.
Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. Wczoraj zeznania składali goście przebywający podczas zajścia w ogródku lokalu gastronomicznego. Świadkiem był m.in. także nasz fotoreporter, którego zdjęcia dokumentujące przebieg awantury, w tym te zamieszczone na naszym portalu internetowym, stały się jednym z dowodów w sprawie.
Bartosz B., który bezspośrednio po pobiciu funkcjonariusza był tymczasowo aresztowany, teraz odpowiada już z wolnej stopy. Na początku procesu wyraził skruchę i przepropsił funkcjonariusza, Tomasza S.
- Wiem, że to było złe, ale teraz już poprawiłem się. Uczę się w Technikum Mechanicznym, w przyszłym roku chciałbym zdać maturę i pójść do pracy, więc liczę na karę w zawieszeniu - powiedział nam wczoraj w przerwie procesu.
Tymczasem, jak się wczoraj dowiedzieliśmy, funkcjonariusz od listopada znowu jest już w czynnej służbie. Nadal jednak odczuwa skutki pobicia. Ma uszkodzone kanaliki łzowe i cierpi na nawracające zapalenia spojówek. Do tego dochodzi uszkodzona przegroda nosowa. Tomasz S. skarży się na wynikające z tego dolegliwości: ma zajęty nos i kłopoty z zatokami. Wcześniej, przed pobiciem, nie miał takich kłopotów.
- Przeprosiny zostały wysluchane i przyjęte. Kolega nie żywi żadnej osobistej urazy do sprawców tego zdarzenia. Jesteśmy policjantami i w związku z tym jesteśmy też przyzwyczajeni do wykonywania naszych zadań bez emocjonalnego angażowania się w tego typu przypadkach. I tyle.
To sąd jest tym organem, który będzie musiał ocenić, na ile te przeprosiny były autentyczne i szczere, a na ile to tylko taktyka, obliczona na uzyskanie wyroku najłagodniejszego, jaki się da - komentuje Robert Czerwiński, rzecznik komendanta miejskiego policji w Słupsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?