Jeżeli tak będzie dalej, przestaną handlować.
Dziki handel na promenadzie wciąż nie został zlikwidowany - narzekają sprzedawcy z rynku przy ulicy Okopowej w Kołobrzegu. - Cierpi na tym nie tylko wizerunek miasta, ale przede wszystkim nasze finanse - uważają.
- Od kiedy na promenadzie pojawili się nielegalni handlarze, nasz utarg rzędu 1000 złotych dziennie spadł do niecałych 400 złotych, a czasem nawet mniej - mówi nam Zofia Mazur handlująca na Okopowej. - Rynek opustoszał całkowicie, bo turyści widząc stragany na promenadzie nie szukają już innych targowisk - dodaje.
- Zastanawiamy się, jak to możliwe, że miasto nie może poradzić sobie z tym problemem - pyta handlowiec, który sprzedaje na rynku od 22 lat. - Proszę spojrzeć, wokół pełno ogłoszeń "stoisko na sprzedaż". Handel tutaj przestał się po prostu opłacać, a przecież utrzymanie miejsca także sporo kosztuje - mówi rozgoryczony.
- Jeżeli tak będzie dalej, cały rynek zostanie zlikwidowany. Najbardziej boli nas to, że miasto nie docenia tego, że jesteśmy uczciwymi sprzedawcami, i pozwala na nielegalny handel na promenadzie.
- Niestety z taką konkurencją nie mamy najmniejszych szans. To przecież oczywiste, że turyści wybierają stragany, które mają po drodze - mówi właścicielka stoiska z odzieżą.
- Jest jeszcze jeden powód, dla którego promenada jest bardziej popularna: tam można kupić podróbki ubrań znanych firm. U nas są jedynie rzeczy z legalnych źródeł - dodaje kobieta.
- Mamy praktycznie te same rzeczy, które można kupić w sklepach. Cała odzież jest kupowana w hurtowniach w Łodzi, Warszawie i Poznaniu. Z tą różnicą, że na straganach jest taniej. Nie możemy sobie pozwolić na sprzedaż podróbek, bo wszystko zostałoby zarekwirowana przez policję lub straż miejską.
Nadzieją na uporządkowanie promenady miała być nowelizacja ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym, która weszła w życie 7 lipca. Umożliwia ona karanie grzywną za handel w tzw. strefie uzdrowiskowej A poza miejscami wyznaczonymi przez gminę. Jednocześnie dopuszcza tam wyłącznie handel pamiątkami, wyrobami ludowymi i rękodziełem.
Niestety mimo licznych patroli straży miejskiej i wystawianych mandatów handel na promenadzie wciąż istnieje.
- Od czasu wejścia w życie nowelizacji o lecznictwie uzdrowiskowym interweniowaliśmy 980 razy, wystawiliśmy 59 mandatów na kwotę ponad 17 tysięcy złotych i skierowaliśmy 880 wniosków do sądu. W przypadku 35 osób interwencja strażników miejskich skończyła się na upomnieniu - powiedział nam Mirosław Kędziorski, komendant straży miejskiej w Kołobrzegu.
Jednocześnie przyznaje, że strażnicy mają nadzieję na wejście w życiu nowelizacji kodeksu karnego, która pozwoli między innymi na zajęcie mienia z nielegalnych stoisk.
- Nowe przepisy powinny definitywnie rozwiązać problem dzikiego handlu w całym Kołobrzegu - dodaje komendant.
- Nowelizacja ustawy czeka tylko na podpis prezydenta Polski, później trzeba będzie poczekać 30 dni na uprawomocnienie jest nowych przepisów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?