- Długo zastanawiałem się, czy mam prawo ingerować w tematy, które są bliższe mieszkańcom niż tzw. okresowym bywalcom. Jestem mieszkańcem Warszawy, jednak od lat fascynuje mnie krajobraz Miastka i okolic. Podczas moich urlopów na Kaszubach z dużym podziwem obserwowałem rozwój tamtejszych miasteczek i wsi. Cieszyły mnie i nadal cieszą mądrze wydane przez władze gminy pieniądze na różne inwestycje, które mają na celu poprawę jakości życia mieszkańców - mówi Antoni Hułas.
- Ponieważ mój wypoczynek jest zawsze bardzo aktywny, gdyż uprawiam kolarstwo terenowe, to z przyjemnością pokonuję trasy przebiegające przez piękne lasy i wsie. W okolicy jest sporo miejsc, w których można odpocząć fizycznie i psychicznie. Jednym z moich ulubionych miejsc był urokliwy, leśny zakątek z kapliczką, położony tuż przy drodze w Popowicach. Dla mnie to miejsce było niezwykłe, nie tylko pod względem religijnym, ale również przyrodniczym. Stylowa kapliczka Matki Boskiej osadzona wśród drzew graniczących z zabagnionym stawem.
Pan Antoni mówi, że doznał szoku, kiedy podczas zimowego wypadu na Kaszuby zastał to miejsce zastał w stanie totalnej metamorfozy.
- Piękne drzewa i krzewy, które stanowiły tło kapliczki, zostały wycięte. Ściółkę leśną zaorano i zdewastowano. Natomiast kapliczkę wraz z przyległym, wykarczowanym lasem i bagnem ogrodzono nędznej jakości siatką i bramką, która swoim groteskowym wykonaniem woła o pomstę do nieba. Nie wiem, czy śmiać się, czy zapłakać nad tym, co zobaczyłem?! Pomijając względy religijne, chciałbym dowiedzieć się, kto sfinansował i wyraził zgodę na to przedsięwzięcie. Miejsce, które wcześniej było wyjątkowo urokliwe, dzisiaj odstrasza.
Pani Sikorska, sołtys Popowic, mówi, że wszystkie prace wykonano w końcu ubiegłego roku.
- Nie wycinaliśmy żadnego lasu. To, co zostało usunięte, to marnej jakości leszczyny. Drzewa zostały też przerzedzone, przycięte. To typowe zabiegi pielęgnacyjne - mówi Sikorska.
Dodaje, że kapliczka została ogrodzona siatką z powodu zwierząt, tak domowych, jak i dzikich.
- Zwierzęta niszczyły i zanieczyszczały otoczenie kapliczki. Mieliśmy problemy ze stałym sprzątaniem tego terenu, a było to konieczne. Pewnie, że ogrodzenie nie jest najbardziej estetyczne, ale wsi nie stać na lepsze. I tak wydaliśmy na nie 6,5 tysiąca złotych - informuje Sikorska.
Pani sołtys zapewnia, że na wiosnę zostaną posadzone nowe krzewy.
- Są już one zakupione. Mamy też ładne kwietniki, donice. Otoczenie kapliczki zmieni się na ładniejsze - mówi Sikorska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?